
- Już jakiś czas temu wskazywałem, że rentowność polskich 10-letnich papierów na poziomie poniżej 2 proc. jest obarczona dużym ryzykiem korekty. I choć technicznie rynek nie miał szczególnie dużego potencjału, to wielu graczy wierzyło, że mityczna gotówka pompowana przez EBC – w zestawieniu z niską inflacją i stopami procentowymi – zwiększy popyt na polskie obligacje skarbowe. Tak się jednak nie stało, co potwierdza także niezbyt udany przetarg przeprowadzony przez Ministerstwo Finansów - komentuje Krzysztof Izdebski.
MF odwołał planowany na dziś przetarg obligacji o łącznej wartości 3-5 mld zł, tłumacząc to negatywnym wpływem na polski rynek długu sytuacji na rynkach zagranicznych. Tam korekta cen obligacji rozlała się szeroko, czego eksperci nie potrafią jednoznacznie wytłumaczyć - wskazują jedynie, że po tak dużych zwyżkach cen korekta była tylko kwestią czasu.
- Pozytywne w tej całej sytuacji jest to, że polski rynek długu doświadczył swego rodzaju oczyszczenia, sprowadzając rentowności na rozsądniejsze poziomy - mówi zarządzający Union TFI.
Rentowność polskich obligacji wzrosła dziś powyżej 3 proc.