Jako bliski sojusznik premiera Benjamina Netanjahu, Dermer uda się do Waszyngtonu na początku przyszłego tygodnia, aby wysłuchać obaw administracji Bidena, że taka inwazja spowodowałaby jeszcze więcej ofiar wśród cywilów w czasie, gdy w Gazie szerzą się głód i choroby. Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, znajduje się w regionie, dążąc do porozumienia między Izraelem a Hamasem, które doprowadziłoby do sześciotygodniowego zawieszenia broni i wymiany zakładników na palestyńskich więźniów, a także do znacznego zwiększenia pomocy humanitarnej dla ponad 2 milionów Palestyńczyków na tym przybrzeżnym obszarze. Izrael przystąpił do wojny w Gazie zaraz po ataku Hamasu i zabił ponad 31 tys. osób, zgodnie z danymi ministerstwa zdrowia prowadzonego przez Hamas.
USA domagają się od Izraela ewakuacji ludności z Rafah
Hamas jest uznawany za organizację terrorystyczną przez USA i Unię Europejską. Izrael twierdzi, że zabił 11 tys. bojowników w Strefie Gazy od początku swojej kontrofensywy.
Dermer przekazał, że USA nie odrzuciły kategorycznie żadnej izraelskiej operacji wojskowej w Rafah. "Powiedzieli natomiast, że bez wiarygodnego sposobu na ewakuację ludności z Rafah i zwiększenie pomocy humanitarnej dla nich, nie widzą, jak można to skutecznie przeprowadzić," poinformował minister. "I my zgadzamy się z nimi, że musimy ewakuować ludzi, zgadzamy się, że musimy dostarczyć im pomoc humanitarną i wierzymy, że możemy to zrobić” – dodał Dermer.
Dermer stwierdził również, że przyjechał do Waszyngtonu, aby wysłuchać amerykańskich pomysłów na to, co robić. W trakcie ponad pięciomiesięcznego konfliktu między USA a Izraelem doszło do licznych nieporozumień w kwestii strategii, ale ostatecznie udało im się je rozwiązać, zgodnie z opinią izraelskiego ministra do spraw strategicznych.