Rosja może odpowiedzieć na obciążenie depozytów w cypryjskich bankach kosztami pomocy finansowej dla wyspy poprzez ograniczenie dostaw gazu na Zachód, ocenia Steve Keen, profesor ekonomii na uniwersytecie w Sydney, cytowany przez telewizję CNBC.
- Jeżeli wybiera się posunięcia uderzające w Rosjan, dlaczego posiadający image silnego człowieka Władymir Putin nie miałby zdecydować o zatrzymaniu dostaw gazu do Niemiec, aby wymóc zmianę decyzji? – pyta Steve Keen.
Aż 20 proc. depozytów w cypryjskich bankach należy do Rosjan. Nic więc dziwnego, że plan obciążenia ich podatkiem sięgającym nawet 15,6 proc., działa na naszych wschodnich sąsiadów jak płachta na byka. Jak wynika ze spekulacji, Niemcy naciskały na niektóre rozwiązania zastosowane w planie pomocy dla wyspy specjalnie po to, by walczyć z domniemanym praniem brudnych pieniędzy pochodzących z Rosji. To błąd, przynajmniej zdaniem australijskiego eksperta.
- Jeżeli chce się wziąć na cel pranie brudnych pieniędzy, należy to zrobić bezpośrednio, a nie brać cypryjskich rolników i drobnych przedsiębiorców za zakładników w krucjacie przeciwko rosyjskim oligarchom – powiedział Steve Keen.
Przedstawiciele Niemiec zaprzeczają jednak, że to oni są pomysłodawcami rozwiązań narzuconych Cyprowi. Minister finansów Wolfgang Scheuble zapewnił nawet, ze nie ma nic przeciwko zmianie zaproponowanego planu. Zaznaczył jednak, że posiadacze depozytów w cypryjskich bankach muszą ponieść część ciężaru po to, aby chronić europejskich podatników. Tymczasem zaakceptowanie przez Cypr planu jest konieczne do otrzymania przez wyspę 10 mld euro pomocy z Unii Europejskiej i MFW.
- Sytuacja jest wybuchowa. To porozumienie wszędzie nosi ślady palców Niemiec – ocenia Nick Spiro, szef Spiro Sovereign Strategy.
