Rosyjski gigant paliwowy Rosneft wypłacił w 2012 r. swoim szefom dwa razy wyższe wynagrodzenia niż rok wcześniej. Łącznie członkowie zarządu spółki oraz rady dyrektorów dostali w zeszłym roku 9,1 mld rubli (873 mln zł). Rok wcześniej menadżerowie giganta zarobili jedynie 4,4 mld rubli (422 mln zł). Według rosyjskiego magazynu CEO, właśnie Rosneft wydał na swoich szefów najwięcej spośród spółek, które są obowiązane do udzielania takiej informacji – czyli takich, w których ponad 50 proc. akcji kontroluje państwo lub władze terytorialne. Magazyn CEO zauważa, że skok w funduszu wynagrodzeń Rosneftu nastąpił po tym, jak w maju 2012 r. jego prezesem został bliski współpracownik prezydenta Putina Igor Seczin, który kilka dni temu został również akcjonariuszem spółki.
Kolejnymi hojnie wynagradzającymi menadżerów firmami są GazpromBank (2,1 mld RUB, czyli 200 mln zł – o 18 proc. mniej niż w 2011 r.), Sberbank (2 mld RUB, czyli prawie 200 mln zł), Rosyjskie Koleje RZD (wypłaciły 1,76 mld RUB czyli 169 mln zł – o 29 proc. więcej niż w 2011 r.) i Gazprom (1,42 mld RUB, czyli 136 mln zł). Jak wyliczają autorzy rankingu, Gazprom ceni swoich tom-menadżerów siedem razy mniej niż jego konkurent Rosneft.
Trzydzieści państwowych spółek, które zostały uwzględnione w rankingu, w 2012 r. wypłaciły członkom zarządu i rad dyrektorów łącznie 26,8 mld RUB (prawie 2,6 mld zł). To o 5,4 mld RUB (518 mln zł) więcej niż przed rokiem.