Nagłe zachorowanie podczas wyjazdu za granicę może skończyć się gigantycznym rachunkiem, który trzeba będzie spłacać do końca życia. Dlatego warto wziąć ze sobą polisę. Trzeba o tym pamiętać, tym bardziej, że po dwóch latach pandemii wyjazdy wracają do łask, zarówno te służbowe, jak i wakacyjne.

Odpowiedzialność pracodawcy
Jeśli wybierasz się za granicę w celach służbowych, możesz wykupić polisę samodzielnie albo może to za ciebie zrobić pracodawca. Generalnie to on jest odpowiedzialny za zdrowie pracownika w czasie delegacji za granicą, zgodnie z rozporządzeniem ministra pracy i polityki społecznej z 29 stycznia 2013 r.
– Jeżeli pracownik jest w delegacji i podczas pełnienia obowiązków służbowych dojdzie do wypadku, wtedy mówimy o wypadku przy pracy. To z kolei oznacza, że pracownik będzie mógł domagać się pokrycia kosztów przez pracodawcę. Warto, aby ten zapewnił pracownikom polisę - w końcu koszt składki za ubezpieczenie jest wielokrotnie niższy od ewentualnych kosztów leczenia czy transportu - mówi Anna Wieconkowska, menedżer produktu w firmie Colonnade.
Polisa jest rozwiązaniem znacznie tańszym.
– Ubezpieczenie na czas wyjazdu można kupić już za niespełna 4 zł dziennie. Co więcej, pracodawca może wliczyć wydatek związany z zakupem polisy dla pracownika w koszty przychodu – mówi Grzegorz Demczyszak, specjalista ds. PR w Rankomacie.
Wysokość kosztów leczenia za granicą potrafią zaskoczyć.
– Znane są mi przypadki zachorowań, których leczenie w Niemczech, Hiszpanii czy Turcji kosztowało nawet 400 tys. zł. Spotkałam się z kosztem leczenia powypadkowego w Meksyku, podczas wykonywania pracy, rzędu prawie 200 tys. zł, oraz zachorowania skutkującego zgonem, z transportem z Niemiec, w wysokości aż 960 tys. zł – mówi Anna Wieconkowska.
Jakie sumy ubezpieczenia
Dlatego warto zadbać przede wszystkim o odpowiednią sumę ubezpieczenia.
– Decydując się na wyjazd np. do Stanów Zjednoczonych musimy mieć świadomość, że w razie nagłego zachorowania wydatki medyczne mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych – przyznaje Agnieszka Klimczak, ekspert w dziale ubezpieczeń osobowych w firmie Marsh Polska.
– Z bardzo wysokich opłat medycznych słyną takie kraje jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Japonia – wtóruje jej Grzegorz Demczyszak.
Najlepiej, jeśli suma ubezpieczenia kosztów leczenia wynosi od 50 tys. EUR w górę w przypadku wyjazdów do krajów europejskich.
– Natomiast jeżeli mówimy o wyjazdach do USA czy Kanady, wówczas absolutnym minimum jest 200 tys. EUR – mówi Anna Wieconkowska.
Dodaje, że na wysokie koszty leczenia trzeba przygotować się także w krajach afrykańskich oraz azjatyckich, ponieważ w ich przypadku często zachodzi konieczność przetransportowania pacjenta do oddalonej placówki, która jest lepiej wyposażona. Konieczna jest wtedy podróż specjalnie wyposażonym środkiem transportu, a to znacząco podnosi koszty.
W przypadku wyjazdów europejskich dobrze mieć ze sobą kartę EKUZ.
– Zwłaszcza zachorowania covidowe są obsługiwane przez służbę zdrowia w specjalnym trybie, przez placówki państwowe. Posiadanie EKUZ ułatwia wtedy ubezpieczycielowi organizację przyjęcia ubezpieczonego do placówki medycznej i przejęcie kosztów medycznych, których EKUZ nie pokrywa – tłumaczy Magdalena Oszczak, menedżerka zespołu ubezpieczeń turystycznych w departamencie rozwoju produktów i procesów w firmie ubezpieczeniowej Uniqa.
Zakres ubezpieczenia
W przypadku ubezpieczenia kosztów leczenia w podróżach zagranicznych, oprócz odpowiednio dobranych sum, warto pamiętać także o uwzględnieniu ryzyka transportu medycznego i transportu do Polski.
– Ponadto w przypadku wyjazdów służbowych, jeśli pracownik zabiera ze sobą sprzęt elektroniczny, warto, by polisa uwzględniała ochronę w przypadku kradzieży lub utraty tych przedmiotów. Do rozważenia jest także ubezpieczenie OC w życiu prywatnym – mówi Anna Wieconkowska.
Nadal aktualne jest także ryzyko zachorowania na COVID-19.
– Co prawda same zachorowania mają lżejszy przebieg, ale wiążą się z izolacją trwającą od siedmiu do 10 dni. Warto zatem wybierać ubezpieczenie turystyczne z włączonym ryzykiem izolacji i kwarantanny, zarówno na wyjazdy służbowe, jak i prywatne – mówi Magdalena Oszczak.
Ponadto wciąż do wielu krajów nie można wjechać bez wykonania testu na koronawirusa.
– Dlatego bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się ubezpieczenie kosztów rezygnacji z podróży – mówi Anna Wieconkowska.
Polisy dla podróżnych mają też oczywiście wyłączenia. Przede wszystkim nie działają na terenach, na których toczy się wojna.
– Niektórzy ubezpieczyciele zapewniają pomoc w sytuacjach, gdy działania wojenne niespodziewanie zaskakują podróżujących. Bez względu na to, czy wyjeżdżamy za granicę służbowo czy prywatnie, zawsze należy zapoznać się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia i zobaczyć, co podlega ochronie ubezpieczeniowej, a co jest z niej wyłączone – radzi Agnieszka Klimczak.
Ponadto odszkodowanie z takiej polisy nie zostanie wypłacone, jeżeli mimo poniesienia kosztów ubezpieczony nie zachowa faktur, rachunków, dokumentacji medycznej, złamie prawo albo do zdarzenia ubezpieczeniowego dojedzie na skutek celowego działania.
– Podstawową ochroną nie jest objęte także uprawianie sportów wysokiego ryzyka, ekstremalnych czy wykonywanie pracy fizycznej. W razie potrzeby należy wykupić ochronę dodatkową – zaznacza Anna Wieconkowska.
Z danych kalkulatora Rankomat.pl wynika, że najczęściej wybieranym rozszerzeniem ochrony jest ubezpieczenie zdarzeń pod wpływem alkoholu oraz chorób przewlekłych. Sporo turystów decyduje się także na ochronę w czasie uprawiania sportów wysokiego ryzyka lub ekstremalnych.