Jan Guz został ponownie przewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Wybrali go delegaci na VI Kongres OPZZ, który w piątek rozpoczął obrady w Warszawie. Na kongresie pojawił się wicepremier Andrzej Lepper, który deklarował: "Nie poprę zmian antypracowniczych".
Guz był faworytem. Miał poparcie 8 z 12 branż. W swoim wystąpieniu skrytykował poprzedni rząd Leszka Millera. "Nie muszę mówić, jakie słowa cisną się na usta każdemu związkowcowi, gdy słyszy o planie Hausnera (ministra gospodarki i pracy w rządzie Millera - PAP)" - mówił. I dodał: "Dziś widzimy, że OPZZ i SLD mogą być osią odbudowy silnej formacji lewicowej".
Wśród wyzwań, które stoją przed OPZZ, Guz wymienił m.in. powstrzymanie antypracowniczych propozycji zmian w Kodeksie pracy oraz zmian podatkach, obronienie emerytur pomostwych, a także wynegocjowanie z rządem i pracodawcami nowej umowy społecznej.
"Dialog jest koniecznością, ale wymaga wzajemnego zaufania związkowców, pracodawców i strony rządowej. Przestrzegam: alternatywą jest rewolucja i +kryterium uliczne+" - ostrzegł Guz.
Gościem kongresu w piątek był wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper. Nie myślcie państwo, że dzisiaj, kiedy jestem członkiem rządu, to zapomniałem o tym, co to są ludzie. Absolutnie nie. Człowiek zawsze w naszym programie Samoobrony był na pierwszym miejscu" - mówił Lepper wskazując na to, co łączy go i jego partię z OPZZ. (Kongres odbywa się pod hasłem: "Najpierw człowiek, potem zysk").
"Też jestem związkowcem. (...) Jeżeli działania naszego rządu będą szły w kierunku ograniczenia praw pracowniczych, to musicie państwo wiedzieć, że mnie żadna umowa wiązać nie będzie. Będziemy zawsze stawać w obronie praw pracowniczych" - zapewniał związkowców. Podkreślił, że dopóki Samoobrona będzie w rządzie, to ten nie "przyjmie opcji walki ze związkami zawodowymi i że "nie będzie wyróżniał żadnego związku zawodowego". Tymi słowami wywołał aplauz na sali.
Lepper apelował także, by problemy rozwiązywać przy stole, a nie na ulicy. Choć uznał prawo związkowców do protestów i przypomniał, że sam korzystał z tego prawa. "Jestem człowiekiem nowoczesnej, postępowej lewicy" - mówił.
Podczas jego przemówienia związkowcy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego rozwinęli transparent: "Żądamy odwołania Romana Giertycha ze stanowiska ministra edukacji narodowej". Gdy Lepper wchodził z sali, niektórzy delegaci skandowali: "Roman Giertych musi odejść!".
Na kongres został zaproszony premier Kazimierz Marcinkiewicz. Ten - według związkowców - nie odpowiedział na zaproszenie. Swoje przybycie natomiast zapowiedziała na sobotę m.in. minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata. Wśród gości będą też Główna Inspektor Pracy Bożena Borys-Szopa, a także przedstawiciele pracodawców i central związkowych z zagranicy.
W piątek delegaci zmienili status OPZZ - teraz związek będzie mógł prowadzić działalność gospodarczą.