Wystarczyło jedno spojrzenie na wyniki sprzedaży książki i wiedziałem, że rajd na giełdzie będzie kontynuowany – twierdzi Atsushi Moriyama, właściciel księgarni w finansowej dzielnicy Tokio. Toyo Keizai Inc. wydawca książki, która w języku angielskim nosi tytuł „Japonia Company Handbook” poinformował, że wykupiona już została cała ostatnia edycja.

O innych "dziwnych" giełdowych wskaźnikach czytaj TUTAJ>>(Długość prawdę ci powie) oraz TUTAJ>>(Kate Upton przesądziła o giełdowej koniunkturze)
Tymczasem Moriyama wyprzedał już nawet 30 zamówionych na ten kwartał egzemplarzy, podczas gdy z poprzedniej edycji zwrócił ponad 100 sztuk.
Sugerować to może powrót zainteresowania giełdą wśród indywidualnych inwestorów, generacji, która dorastała w okresie kiedy systematycznie spadała wiara i zaufanie do rynku akcji.
Miniony tydzień Nikkei 225 Stock Average, główny indeks japońskiej giełdy zamknął na najwyższym poziomie od września 2008 r. odnotowując serię 12-tu z rzędu tygodniowych wzrostów. To najdłuższy taki przypadek od 1959 r.
Sprzedaż Shikiho, grubego jak biblia Gideona kwartalnego zestawienia faktów i danych o ponad 3,5 tys. notowanych japońskich spółek, jest traktowana jako jeden ze wskaźników zmiany nastawienia inwestorów.
Zainteresowanie giełdą tak mocno wzrosło wśród Japończyków, że Nomura Holding, największy w Kraju Kwitnącej Wiśni dom maklerski odnotował aż 50 tys. złożonych wniosków o udział w seminariach dotyczących rynku akcji w grudniu. To o 75 proc. więcej niż rok wcześniej.
Mogę ponownie zaryzykować zakup akcji – powiedziała Noriko Hachiuma, 60-letnia urzędniczka, która dekadę wcześniej straciła na giełdzie około 2 mln jenów (21 tys. USD). Dodaje, że niewiele wie na temat akcji, ale taki rajd na giełdzie przykuwa jej uwagę.
Od 14 listopada minionego roku japoński parkiet zyskał już 30 proc. po tym jak wpierw kandydat na premiera, a potem już oficjalnie premier Shinzo Abe obiecał pokonać deflację i zmusić Bank Japonii do jeszcze większego złagodzenia polityki pieniężnej.
Mimo tak znaczącej zwyżki, indeks Nikkei nadal pozostaje na poziomie o około 70-proc. niższym od szczytu z 1989 r.
Jak wynika z danych Banku Japonii, akcje stanowiły jedynie 5,8 proc. aktywów posiadanych przez Japończyków we wrześniu 2012 r. zanim rozpoczął się rajd na giełdzie. Dla porównania w USA wskaźnik ten stanowił 32,9 proc. zaś w Europie – 14,3 proc.
Innym sygnałem powrotu zainteresowania giełdą jest wzrost liczby aktywnych rachunków. Matsui Securities, największy broker dostarczający dane odnotował w styczniu 129 765 aktywnych rachunków, o 15 351 więcej niż na koniec grudnia 2012 r. Tymczasem w październiku, tuż przed rajdem, liczba ta zwiększyła się o zaledwie 542.
Według szacunków Monex Securities i Kabu.com, w grudniu liczba używanych rachunków maklerskich wzrosła do historycznego rekordu. Kolejny miesiąc jeszcze poprawił ten wynik.