Japonia na zakręcie. Czy Sanae Takaichi uratuje gospodarkę

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-10-10 15:02

Po raz pierwszy w historii Krajem Kwitnącej Wiśni pokieruje kobieta. Przyszła premier będzie musiała przeprowadzić Japonię przez gospodarcze i polityczne turbulencje. Nowa koalicja może nie przetrwać długo.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką politykę zagraniczną będzie prowadzić nowy rząd
  • z jakimi wyzwaniami gospodarczymi mierzy się teraz Japonia
  • na czym skupi się nowa premier
  • czy Sanae Takaichi znajdzie receptę na problemy gospodarcze
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W zeszłym miesiącu Shigeru Ishiba, premier Japonii, którego kadencja trwała nieco ponad rok, ogłosił rezygnację po serii porażek wyborczych w lipcu. Rządząca koalicja Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) i konserwatywno-buddyjskiej Komeito straciła większość w obu izbach Zgromadzenia Narodowego, czyli w parlamencie.

Po wyborach wewnętrznych w PLD, które odbyły się 4 października, przewodniczącą partii została Sanae Takaichi. 64-letnia polityczka jest o krok od zaprzysiężenia jako pierwsza kobieta na stanowisku premiera Japonii. Do utworzenia nowego rządu będą potrzebni koalicjanci.

Nowa szefowa rządu nie będzie miała łatwego zadania. Zmierzy się z lawiną wyzwań wewnętrznych i zewnętrznych – od słabnącej gospodarki przez rosnące zagrożenie ze strony Chin i Rosji po niepewny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.

Trwają targi polityczne

– Jeszcze trwają rozmowy między partiami, a skład przyszłego rządu nie jest znany. Nie wiadomo, czy powstanie rząd mniejszościowy, czy jednak stronnictwu Sanae Takaichi uda się pozyskać nowych koalicjantów i zdobyć stabilną większość w Zgromadzeniu Narodowym. Na razie niewykluczone jest utworzenie prawicowej koalicji – z PLD na czele – wraz z populistyczną Demokratyczną Partią Ludu i Partią Restauracji. Wszystko wyklaruje się 15 października – mówi dr Oskar Pietrewicz, ekspert ds. Japonii z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Tego dnia zbierze się Zgromadzenie Narodowe - i prawdopodobnie zatwierdzi pierwszą kobietę w Kraju Kwitnącej Wiśni na stanowisku premiera.

Na ratunek gospodarce

Ekspert PISM podkreśla, że jednym z pierwszych wyzwań dla nowego rządu będą rosnące koszty życia, których symbolem stał się ryż – podstawowy produkt spożywczy w Japonii. Jego cena wzrosła przez rok niemal dwukrotnie. Pod koniec września za pięciokilogramowy worek trzeba było zapłacić około 29 USD. Rząd Shigeru Ishiby nie zdołał znaleźć rozwiązania tego problemu.

Bolączką obywateli i kolejnym wyzwaniem dla rządu jest też zastój w wynagrodzeniach – w sierpniu realne płace spadły po raz ósmy z rzędu.

W dalszej kolejności nowy gabinet skupi się na wizji gospodarczej Sanae Takaichi. W czasie kampanii wyborczej japońska Żelazna Dama wielokrotnie podkreślała konieczność zwiększenia odporności gospodarki na zagrożenia zewnętrzne w sektorach wrażliwych.

– Przyszły rząd skupi się na zmniejszaniu wpływu zewnętrznego na infrastrukturę krytyczną, energetykę, bezpieczeństwo żywnościowe, AI, półprzewodniki, biotechnologię, medycynę i obronność. Tokio będzie stawiać na redukcję zagrożeń, a jednocześnie mocno wspierać eksport, będący motorem całej gospodarki – twierdzi dr Oskar Pietrewicz.

Przez lata w tym obszarze udało się osiągnąć postęp. Jeszcze w 2010 r. aż 90 proc. importu metali ziem rzadkich pochodziło z Chin, jednak w kolejnych latach władze kraju zdywersyfikowały źródła dostaw, nimi m.in. o Australię, Kazachstan, Malezję i Namibię. Obecnie udział Chin spadł do około. 60 proc.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że w tym roku PKB Japonii urośnie o około 0,7 proc. W ubiegłym roku wzrost wyniósł zaledwie 0,1 proc. Społeczeństwo nie podziela tego optymizmu. Coroczne badanie Banku Japonii pokazuje, że ponad 64 proc. obywateli dostrzega pogorszenie ogólnej sytuacji ekonomicznej, co stanowi wzrost o 4,8 pkt. proc. wobec sondażu z ubiegłego roku.

Nowy rząd nie będzie mógł też zapomnieć o starzejącym się społeczeństwie i kurczeniu się populacji. Ponad 29 proc. mieszkańców Japonii ma 65 lat i więcej – to najwyższy odsetek na świecie. Prognozy Narodowego Instytutu Badań nad Ludnością i Zabezpieczeniem Społecznym wskazują, że do 2070 r. populacja kraju zmniejszy się do około 87 mln, podczas gdy obecnie liczy 123 mln.

– Każda ekipa rządząca miała własną receptę na słabnącą gospodarkę i starzenie się społeczeństwa. Sanae Takaichi mówi podobnie, ale nie sądzę, aby jej ekipa znalazła panaceum na problemy strukturalne – mówi dr Oskar Pietrewicz.

Nowa linia dyplomacji

W trakcie kampanii parlamentarnej japońska Żelazna Dama wezwała do zajęcia twardego stanowiska wobec Państwa Środka. Ponadto opowiada się za rewizją pacyfistycznej konstytucji, zwłaszcza art. 9., w którym państwo zrzeka się prawa do użycia siły i utrzymywania armii, dopuszczając jedynie potencjał o charakterze obronnym.

– Szefowa PLD postrzega Chiny jako realne zagrożenie polityczne i militarne, a Tokio zapewne zaostrzy retorykę wobec Pekinu. Przyszła premier mocno wspiera również Tajwan, co będzie powodować poważny zgrzyt w relacjach dwustronnych – wyjaśnia ekspert PISM, dodając, że podobną twardą politykę będzie prowadzić wobec Rosji i Korei Północnej.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Tokio konsekwentnie udziela Kijowowi wsparcia finansowego i humanitarnego. Zdaniem dr Oskara Pietrewicza kurs ten zostanie utrzymany, choć należy wykluczyć możliwość wysyłki broni.

A co z sojusznikami? Na początku września japońska ekipa negocjacyjna zawarła ramową umowę handlową z Waszyngtonem, obiecując inwestycje o wartości 550 mld USD w Stanach Zjednoczonych oraz zwiększenie zakupów amerykańskiego ryżu i samochodów.

– Porozumienie z Amerykanami jeszcze nie zostało sfinalizowane. Sanae Takaichi wielokrotnie mówiła, że będzie respektować umowę z Waszyngtonem, ale zależy jej na doprecyzowaniu szczegółów i zasad realizacji inwestycji na terenie USA. Obniżka ceł z 25 do 15 proc. nadal uderza w japońską branżę eksportową, zwłaszcza motoryzację – podkreśla dr Oskar Pietrewicz.

Przewodnicząca PLD postrzega Unię Europejską jako głównego partnera Japonii. Zdaniem eksperta PISM na tym polu może dojść do zacieśnienia relacji, zwłaszcza w zwiększaniu odporności łańcuchów dostaw.

W trakcie kampanii wyborczej temat Polski nie pojawiła się w debacie. Nie oznacza to jednak, że nowy gabinet w Tokio nas pomnie.

– W Tokio jesteśmy postrzegani przez pryzmat naszego graniczenia z Ukrainą i wsparcia dla niej. Z tego względu przyszłe zaangażowanie japońskiego biznesu w powojennej odbudowie kraju będzie się wiązać ze współpracą z polskimi firmami – uważa Oskar Pietrewicz.

Pierwsza kobieta premier

Triumf Sanae Takaichi jest postrzegany jako kamień milowy w krajowej polityce, otwierający kobietom drogę do najwyższych stanowisk państwowych. W gabinecie jeszcze urzędującego premiera Shigeru Ishiby tylko dwie kobiety piastują stanowiska ministrów, a w parlamencie stanowią one zaledwie 16 proc.

Czy przewodnicząca PLD doprowadzi do przełomu?

– W kwestiach światopoglądowych Sanae Takaichi jest zagorzałą konserwatystką, która od dawna sprzeciwia się równouprawnieniu i małżeństwom osób tej samej płci. Myślę, że jest mała szansa na trwałe zmiany w tym konserwatywno-hierarchicznym społeczeństwie – mówi dr Oskar Pietrewicz.