Aktywa netto Japonii osiągnęły na koniec 2024 r. wartość 533,05 bln JPY (ok. 3,7 bln USD), co oznacza wzrost o około 13 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim – wynika z danych opublikowanych przez japońskie Ministerstwo Finansów.
Choć to najwyższy poziom w historii, Japonia spadła na drugie miejsce w globalnym rankingu wierzycieli netto, ustępując Niemcom, których aktywa netto podliczono na 569,7 bln JPY.
Na trzecim miejscu znalazły się Chiny z aktywami netto na poziomie 516,3 bln JPY. Kolejne miejsca przypadły Hongkongowi z kwotą 320,26 bln JPY i Norwegii z 271,83 bln JPY.
Zmiana po 34 latach
Japonia przewodziła w zestawieniu największych wierzycieli od 1991 r., kiedy po raz pierwszy wyprzedziła Niemcy. Najnowsze dane wskazują jednak na zmianę układu sił, wynikającą głównie z różnic w bilansach płatniczych oraz wahań kursów walutowych.
Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, zwraca uwagę, że jest to spowodowane wahaniami kursów walutowych, które są wynikiem m.in. zmiany stóp procentowych.
- Stopy procentowe w Japonii zostały podniesione w styczniu do najwyższego poziomu od 2008 r., osiągając poziom 0,5 proc. Choć w 2024 r. jen stracił na wartości, to jednak wartość japońskich inwestycji zagranicznych ze względu na umocnienie się jena od początku tego mogła się skurczyć. Jen umocnił się w stosunku do dolara 8 proc. w tym roku, a jego kurs wobec euro kurs pozostaje stabilny – wyjaśnił.
Rozmówca PB dodaje, że stopy procentowe w Kraju Kwitnącej Wiśni pozostają niskie, jednak, ze względu na wysoką inflację, bank centralny najprawdopodobniej będzie kontynuował zaostrzanie polityki monetarnej, co może zastopować wypływ gotówki z kraju.
W ubiegłym roku Niemcy odnotowały znaczną nadwyżkę na rachunku bieżącym, która wyniosła 248,7 mld EUR, przede wszystkim dzięki silnym wynikom eksportowym. Japonia także osiągnęła nadwyżkę, która według resortu finansów wyniosła 29,4 bln JPY, co odpowiada około 180 mld EUR.
Boom na inwestycje zagraniczne
Dane potwierdzają szersze trendy w bezpośrednich inwestycjach zagranicznych. Według ministerstwa w 2024 r. japońskie firmy wykazywały silny apetyt na inwestycje bezpośrednie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ministerstwo dodało, że sektory takie jak finanse, ubezpieczenia i handel detaliczny przyciągnęły znaczny kapitał od japońskich inwestorów.
Fuzje i przejęcia za granicą przez Japonię odnotowały szczególnie silny wzrost. Takie inwestycje pomogły zwiększyć całkowite aktywa zagraniczne, ale mogą nie przynieść krótkoterminowych zysków.
- Bezpośrednie inwestycje zagraniczne inwestycje z Japonii, Niemiec czy Chin były również wspierane słabością ich walut w ostatnich latach. Jen, euro czy juan należały do grupy walut tracących w stosunku do amerykańskiego dolara. Choć raczej nie powinniśmy przewidywać jeszcze mocniejszych przetasowań niż pierwsza trójka, to jednak warto zauważyć, że euro oraz jen wyraźnie umocniły się do dolara w ostatnim czasie – twierdzi analityk XTB.
W przyszłości status Japonii jako globalnego wierzyciela zależeć będzie od tego, jak japońskie przedsiębiorstwa poradzą sobie w gospodarce światowej, zwłaszcza w obliczu rosnących napięć geopolitycznych i zmieniających się przepisów taryfowych.
Michał Stajniak podkreśla, że rosnącym problemem dla japońskiej waluty jest coraz wyższy koszt obsługi krajowego długu. Rentowności 20-letnich obligacji są najwyższe od 20 lat, a 40-letnich – rekordowe, przekraczając 3,3 proc. Choć dziś odsetki to ok. 1 proc. PKB, dalszy wzrost stóp i zadłużenia może podnieść ten udział do 2 proc. lub więcej, co stanowi poważne wyzwanie dla japońskich finansów.
- Przez ostatnie zawirowania dotyczące inflacji, waluty i stóp procentowych perspektywa znacznego zwiększania inwestycji Japonii za granicą uległa znacznemu zmniejszeniu. To może spowodować chęć sprowadzenia gotówki do kraju, co grozi mocnymi zawirowaniami na całym rynku finansowym, zwłaszcza, że w ostatnich ponad 30 latach jen był uważany za walutę finansującą - podsumował analityk XTB.