To mniej niż wynosi oficjalny cel inflacyjny Banku Japonii (BoJ), który wspólnie z premierem Shinzo Abe stara się wyprowadzić kraj z trwającej od 15 lat deflacji. Władze monetarne Kraju Kwitnącej Wiśni chcą, by inflacja osiągnęła stabilny poziom 2 proc.

Pesymistycznie odnośnie poziomu wzrostu cen nastawione są przede wszystkim duże przedsiębiorstwa. W ich przypadku prognoza zakłada jedynie 1,1-proc. inflację w ciągu kolejnych 12 miesięcy i jej przyspieszenie do 1,3 proc. w ciągu kolejnych trzech-pięciu lat.
Ekonomiści wskazują, że wpływ na poziom inflacji będzie miał w najbliższym okresie podwyższony od 1 kwietnia tzw. podatek od sprzedaży. Jego stawka wzrosła z 5 do 8 proc. co z miejsca znalazło przełożenie na wielkość sprzedaży w okresie poprzedzającym podniesienie opłaty. Wielu Japończyków obawiając się podwyżki cen finalnych produktów robiła „wymuszone” zakupy, szczególnie w przypadku samochodów oraz sprzętu elektronicznego i AGD.