Podczas gdy Europejski Bank Centralny zastanawia się nad wprowadzeniem QE jeszcze w tym roku, Anglosasi zmieniają kurs. W Wielkiej Brytanii dwóch członków rady tamtejszego banku centralnego zagłosowało za podwyżką stóp już w sierpniu, ale wydaje się, że jeszcze bliżej takiego ruchu może być Fed. Niedoceniany przez miesiące dolar ma teraz swój czas.
Martin Weale oraz Ian McCafferty już na sierpniowym posiedzeniu Banku Anglii uznali, że poprawa w brytyjskiej gospodarce jest tak silna, że uzasadnia podniesienie stóp procentowych. Taka postawa zaskoczyła rynek i przyczyniła się do chwilowego umocnienia funta. Bank Anglii z pewnością zbliża się do pierwszej podwyżki, choć akurat te dwa głosy w 9-osobowej radzie nie muszą takiego ruchu przyspieszać. Większość członków rady chce zobaczyć przyspieszenie dynamiki wynagrodzeń, a na razie płace rosną coraz wolniej pomimo spadającej stopy bezrobocia. Dlatego postawa dwóch panów, choć zaskakująca, nie zmienia naszego spojrzenia na funta.
Inaczej może być w przypadku Fedu. Choć na sierpniowym posiedzeniu tylko jeden z głosujących domagał się zaostrzenia retoryki komunikatu, treść opublikowanych w środę minutes pokazuje jasno, że poglądy w ramach FOMC zaczynają szybko ewoluować pod wpływem serii dobrych danych z amerykańskiej gospodarki. Dokument nie tylko wyjawia nam, że członkowie dostrzegają szybszą realizację celów Fedu, co ich zdaniem może wymagać wcześniejszego podniesienia stóp procentowych, ale wręcz podkreślają obawy, że wstrzymanie się z podwyżkami zbyt długo w kontekście obecnego tempa poprawy sytuacji makroekonomicznejw USA może doprowadzić do niepożądanego wzrostu inflacji. To mocne stwierdzenia jak na Fed, który od lat przyzwyczaił nas do tego, że albo luzuje, albo co najwyżej nie zmienia polityki pieniężnej. Co prawda w trakcie kadencji Bena Bernankego mieliśmy powtarzające się przypadki dysydentów, domagających się mniej ekspansywnej polityki, ale był to głos w mniejszości, który przewodniczący mógł ignorować. Teraz jest to opinia większości, także nawet jeśli założyć, że Janet Yellen jest gołębim cieniem Bena Bernankego, nie będzie ona mogła po prostu być głucha na te argumenty. Co więcej, dotychczasowe wystąpienie prezes Janet Yellen pokazały, że nie będzie ona narzucać swojego zdania, ale raczej chce reprezentować konsensus w komitecie.
Oczywiście, utrzymanie hossy na dolarze uwarunkowane jest dalszym napływem dobrych danych z USA, ale zmiana mentalności w ramach FOMC to bardzo silny sygnał dla rynku.