W ostatnich dniach całkowitemu odwróceniu uległ trend na jenie. Zaczął mocno zyskiwać na wartości niwelując część wcześniejszych strat, które zepchnęły go w rejony 38-letniego minimum.
Piątkowe notowania stoją pod znakiem stabilizacji w okolicach 153 po tym jak w czwartek kurs umocnił się do 151,945 jenów za dolara amerykańskiego, osiągając najwyższy poziom od trzech miesięcy. W rezultacie tygodniowy zysk japońskiej waluty szacowany jest na ponad 2,5 proc., co jest najlepszym wynikiem od końca kwietnia. Tymczasem w lokalnym dołku za dolara trzeba było już płacić ponad 161,96 jenów.
Inwestorzy przygotowują się na przyszłotygodniowe posiedzenie Banku Japonii na którym może dojść do potencjalnej podwyżki stóp procentowych. Za takim scenariuszem przemawiają choćby piątkowe dane pokazujące, że bazowa stopa inflacji w Tokio przyspieszyła trzeci miesiąc z rzędu w lipcu, co wspiera argumenty za dalszą normalizacją polityki przez japoński bank centralny. Ponadto oczekuje się, że BOJ ogłosi swoje plany ograniczania skupu obligacji w przyszłym tygodniu pośród wysiłków na rzecz wycofania swojego ogromnego bodźca pieniężnego.
Rynki z uwagą też śledzą dane z USA, prognozując, że Fed będzie w stanie we wrześniu przeprowadzić swoją pierwszą obniżkę stóp. To właśnie drastyczna różnica w polityce obu banków centralnych od miesięcy deprecjonowała jena, doprowadzając do znaczącego wzrostu kosztów importu, umocnienia inflacji i spadku wydatków gospodarstw domowych w Kraju Kwitnącej Wiśni.