Juan może być płynny w 2017 r.

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2013-10-25 00:00

Chińskie władze powoli spuszczają walutę ze smyczy. Czy juan zasmakuje polskim firmom?

Już od ośmiu lat chiński rząd stopniowo łagodzi reżim walutowy. Przez ten czas juan stopniowo zyskuje na wartości, w relacji do dolara jego cena wzrosła już o 26 proc. Wczoraj 1 USD kosztował już 6,08 CNY, czyli najmniej od początku 1990 r., kiedy to władze Chin celowo gwałtownie osłabiły wartość swojej waluty. Rząd w Pekinie powoli zbliża się do momentu, w którym niemal zupełnie uwolni juana. Kiedy się to stanie? Według banku HSBC, reforma ma szansę zakończyć się w ciągu trzech lat.

— Zakładamy, że do 2017 r. chiński juan stanie się w pełni wymienialny na inne waluty, czyli będzie mógł być bez żadnych ograniczeń wykorzystywany w handlu międzynarodowym — przekonuje Rongrong Huo, ekspert banku HSBC. Jeśli juan będzie umacniać się w podobnym tempie, jak w ostatnich latach, w 2017 r. jego kurs powinien wynosić około 5,5 CNY.

— Od tego momentu kurs juana będzie w dużej mierze płynny. Ingerencja banku centralnego zostanie mocno ograniczona — mówi Rongrong Huo. Obecnie zagraniczne firmy mogą posługiwać się juanem tylko pod warunkiem, że mają konto bankowe w chińskim banku. Teoretycznie część banków — np. HSBC — oferuje polskim firmom już teraz usługę prowadzenia rozliczeń w juanie. Chińskie firmy są jednak zwykle niechętne, wolą rozliczać się w dolarach. Częściowo to kwestia mentalności (przyzwyczajenie), a częściowo wynika to z kwestii formalnych (np. część urzędów skarbowych przyjmuje deklaracje podatkowe tylko w dolarach).

— Ta sytuacja jednak dość szybko się zmienia. Chińskie firmy zaczynają doceniać korzyści rozliczania się w rodzimej walucie. To jest nowa tendencja i będzie nabierać na sile. Juan wkrótce ma szansę stać się trzecią główną walutą świata: obok dolara i euro — przekonuje Rongrong Huo.