Karkosik Midasem dekady

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2012-02-22 00:00

Alchemia, Boryszew i Skotan przyniosły cierpliwym inwestorom zyski idące w tysiące procent

Najnowszy tygodnik „Economist” publikuje listę korporacji giełdowych z całego świata, których akcje w ciągu ostatnich 10 lat dały inwestorom największe zyski. Z największych obecnie 200 spółek najlepiej w tym czasie dały zarobić akcje Apple’a, producenta iPhone’ów, oraz rosyjskiego państwowego banku Sberbank. Obie inwestycje pozwoliły zwiększyć kapitał blisko czterdsziestokrotnie. Na drugim końcu znalazły się instytucje finansowe, które w ostatnich latach tylko dzięki pomocy rządów uniknęły bankructwa. Akcjonariusze Allied Irish Banks oraz amerykańskiego ubezpieczyciela AIG musieli pogodzić się z odpowiednio 99- i 98procentowymi stratami.

Polska ma swoje rakiety

Na GPW w tym czasie okazji do dużego zarobku nie brakowało. Alchemia i Boryszew przyniosły zysk nawet większy niż Apple.

W ścisłej czołówce znalazły się aż cztery spółki ze stajni Romana Karkosika. To Alchemia, Boryszew, Skotan oraz Krezus. Wszystkie pozwoliły pomnożyć kapitał przynajmniej kilkunastokrotnie. Również pozostałe dwie spółki z portfela inwestora nie radziły sobie najgorzej. Papiery Impexmetalu zajęły pod względem stopy zwrotu 29. miejsce (710 proc.), a akcje Hutmena ulokowały się tuż za połową stawki (125 proc.).

Wielcy wygrani

Czterocyfrowymi stopami zwrotu może się pochwalić 20 spośród 110 należących do WIG spółek, które były notowane nieprzerwanie przez ostatnie dziesięć lat. W wielu przypadkach z każdego zainwestowanego w ich akcje złotego można było uzyskać 30 czy 50 zł. Przy tym akcje tylko dwóch notowanych obecnie emitentów są o ponad 90 proc. tańsze niż 10 lat temu. W pierwszej piątce rankingu znalazło się dwóch przedstawicieli przemysłu ciężkiego. W dziesięć lat akcje wspomnianej już Alchemii uzyskały astronomiczną stopę zwrotu 8700 proc., podczas gdy papiery Stalproduktu zwiększyły swoją wartość trzydziestodwukrotnie. Kroku nie ustępowały im spółki z branży chemicznej. Boryszew dał zarobić 5600 proc., a Skotan 3300 proc. Pierwszą piątkę dopełnia odzieżowa spółka LPP, której papiery podrożały od lutego 2002 r. o 3100 proc.

— Rozwój firm, których akcje podrożały najwięcej, może napotkać na naturalną barierę. W tym gronie możliwość znacznego zwiększenia skali działalności widzę tylko w przypadku LPP — ostrzega jednak Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Blue chipy solidnie

Świetnie zarobić można było także, inwestując 10 lat temu w akcje wybranych blue chipów. Papiery KGHM zyskały w tym czasie 1700 proc. Gdyby ktoś kupił akcje Getinu jeszcze przed wejściem do spółki Leszka Czarneckiego i trzymał do tej pory, zarobiłby 1100 proc. Akcje dużej części blue chipów dawały jednak zarobić jedynie kilka punktów ponad inflację rocznie. Przykładowo, papiery Telekomunikacji Polskiej i Netii w formie zysków kapitałowych i dywidendy przyniosły stopy zwrotu sięgające odpowiednio 91 proc. oraz 94 proc. (w skali roku oznacza to zysk nieprzekraczający 7 proc.). W tym czasie ceny w sklepach podniosły się o 31 proc.

Największe przeceny

Zdarzały się też przykłady, że inwestując w akcje dużych spółek, można było stracić. Akcje Agory, która jeszcze dwa lata temu należała do WIG20, staniały w ciągu 10 lat o 75 proc. Innym przykładem jest obecny na GPW od 1994 r. Kredyt Bank. Walory siódmego pod względem wielkości aktywów banku w Polsce przyniosły 28 proc. straty. Wśród najbardziej przecenionych walorów jest Point Group. Papiery wydającej m.in. tygodnik „Wprost” platformy są obecnie o 94 proc. tańsze niż 10 lat temu, ale wówczas to był zupełnie inny biznes. Point Group znalazł się na giełdzie, łącząc się w 2006 r. ze spółką Arksteel, która nie prowadziła już wtedy żadnej działalności. Arksteel z kolei był giełdowym kameleonem. Kontynuował działalność Pekpolu. Reprezentujące branżę mobilnych technologii MNI oraz MIT staniały o 78 i 84 proc. Walory Sygnity przeceniono z kolei o 82 proc.

— To nie kwestia branży, ale sytuacji fundamentalnej konkretnych spółek. Inwestorzy podchodzą do rynku bardzo wybiórczo — komentuje Mirosław Saj, makler BM DnB Nord.