Atom odgrywa ważną rolę w energetycznych planach dla Polski. Atom duży, czyli bloki o mocy 1-1,6 GW, ma powstać nad Bałtykiem, a atom mały (small modular reactor — SMR), czyli bloki o mocy od 77 do 300 MW, planowane są w kilku miejscach, głównie na terenach przemysłowych.
Dla małego atomu ostatnie tygodnie obfitowały w przełomy. Najpierw amerykański NuScale, który w Polsce współpracuje z KGHM, ogłosił fiasko projektu w Utah. Potem Orlen Synthos Green Energy, który ubiegał się o tzw. decyzję zasadniczą dla małych bloków w technologii od GE Hitachi Nuclear Energy, mimo negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego decyzję uzyskał.
— Wierzę, że technologie SMR to dobre rozwiązanie — podkreśla Piotr Podgórski, dyrektor naczelny ds. transformacji KGHM.
Koszty ważne, ale europejskie
Piotra Podgórskiego pytamy o przyszłość współpracy KGHM z NuScale. Dla przypomnienia: firma NuScale ogłosiła rezygnację ze swojego flagowego projektu w Utah, gdzie miała zbudować sześć reaktorów o łącznej mocy 462 MW rozproszonych w kilku miastach. Miasta zaczęły jednak wycofywać się z projektu, argumentując to wzrostem jego kosztów. Po ogłoszeniu fiaska firma przekonywała, że kontynuuje prace nad podobnymi projektami w Polsce, Ukrainie, Kazachstanie i Rumunii, a także w USA, w stanach Ohio i Pensylwania.
— Projekt w Utah miał być pierwszą komercyjną realizacją reaktora NuScale, jednak dla nas zawsze ważniejszy był ich projekt w Rumunii, który miał rozpocząć się rok po projekcie amerykańskim — mówi Piotr Podgórski.
W Rumunii inwestorem jest firma energetyczna Nuclearelectrica, operator elektrowni atomowej Cernavoda, gdzie pracują kanadyjskie reaktory CANDU.
— Projekt rumuński — jako europejski — ma dla nas status projektu referencyjnego i to jego koszt będzie przez nas analizowany na potrzeby potencjalnej inwestycji w technologię SMR — podkreśla Piotr Podgórski.
Pierwszym lepiej nie być
KGHM uważnie monitoruje działania NuScale oraz innych dostawców technologii w USA.
— W projekcie firmy w Utah kluczową rolę miały odgrywać wartość inwestycji oraz prognozowana cena energii. Śledziliśmy dyskusję na temat zmieniających się kosztów projektu i decyzja o zakończeniu inwestycji na wstępnym etapie wydaje nam się logiczna — uważa Piotr Podgórski.
Czy NuScale przetrwa tak potężne zawirowanie biznesowe?
— Jesteśmy tylko obserwatorem — mówi Piotr Podgórski.
Z zawirowania płynie jednak lekcja, że należy być roztropnym, a wybór właściwej technologii wymaga czasu.
— Lepiej, żeby ktoś inny, doświadczony w przemyśle jądrowym wybudował elektrownię referencyjną, a inni wybudowali podobną później — uważa dyrektor z KGHM.
Może też EDF i Rolls-Royce?
Piotr Podgórski podkreśla, że kiedy KGHM analizował technologie SMR, to brał pod uwagę m.in. poziom zaawansowania poszczególnych technologii oraz ich potencjał wdrożeniowy.
— Technologia NuScale wciąż jest pod względem formalnym najbardziej zaawansowana — mówi Piotr Podgórski.
W lutym 2022 r. KGHM podpisał z tą firmą umowę na prace wstępne, co dało wgląd do dokumentacji.
— Umowa między NuScale a KGHM wciąż obowiązuje. Jest jednak wskazane, aby KGHM miał podobne porozumienia z innymi dostawcami technologii, np. EDF-em czy Rolls-Royce’em. Ubolewamy też, że gdy składaliśmy w kwietniu wniosek o wydanie decyzji technologia Westinghouse AP300 nie była jeszcze ogłoszona — informuje Piotr Podgórski, dodając, że liczy na to, że w momencie podejmowania przez KGHM ostatecznej decyzji lista dojrzałych technologii będzie dłuższa.
Presja na zakupy
W małym atomie KGHM interesuje się wyłącznie technologiami lekkowodnymi i myśli przede wszystkim o produkcji energii elektrycznej, a nie ciepła. Piotr Podgórski przyznaje, że jest presja wykonawców, którzy budują łańcuchy dostaw, by klienci szybko podejmowali decyzje i składali zamówienia na kluczowe elementy, np. na zbiornik reaktora, inaczej będą długo czekać w kolejce.
— Roztropność nakazuje nam jednak czekać na postępy dostawców technologii SMR, zwłaszcza że nasz plan ogranicza się do budowy elektrowni wyłącznie na nasze potrzeby. Nie zamierzamy zarabiać na sprzedawaniu technologii czy energii elektrycznej — mówi Piotr Podgórski.
Na razie OZE
Podkreśla, że podstawowym biznesem KGHM jest wydobycie miedzi i hutnictwo, a energetyka ma ten biznes tylko wspierać.
— Do decyzji o ewentualnej inwestycji w SMR droga jeszcze daleka, dlatego w najbliższej perspektywie skupimy się na odnawialnych źródłach energii. W najbliższych kilku latach zamierzamy osiągnąć 200 MW zainstalowanych w tych źródłach — mówi Piotr Podgórski.
Zapewnia, że do 2030 r. połowę zapotrzebowania na energię KGHM pokryje własnymi źródłami nisko- i zeroemisyjnymi.

