Kiedy pracownik nie straci zasiłku chorobowego

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-02-24 20:00

Pracownik przebywający na zwolnieniu lekarskim w jednej pracy, będzie mógł wykonywać obowiązki służbowe u drugiego pracodawcy i pobierać u niego wynagrodzenie - przewiduje projekt ustawy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się;

  • jakie zmiany przewiduje projekt nowelizacji ustawy, autorstwa MRPiPS
  • czy proponowane rozwiązania poprawią sytuację zatrudnionych
  • na co zwracają uwagę prawnicy

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) planuje zmiany w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych. Są one na etapie opiniowania.

— Przyszła regulacja zakłada wiele istotnych zmian dotyczących zwolnień lekarskich. Aktualnie trwają konsultacje na temat zaproponowanych rozwiązań. Jednym z nich jest to, aby osoba zatrudniona przez więcej niż jednego pracodawcę mogła w określonych sytuacjach pracować również u drugiego. Oczywiście pod warunkiem, że lekarz wystawi zwolnienie, w którym wyraźnie wskaże taką możliwość — podkreśla Renata Bugiel, adwokat w kancelarii GKR Legal.

Zwraca uwagę, że jeśli obecnie osoba pracuje w kilku miejscach i ma zwolnienie lekarskie w jednym z nich, nie może pracować w innym. W przeciwnym razie traci zasiłek chorobowy.

— Wykonywanie pracy zarobkowej na rzecz jednego płatnika składek w momencie pobierania wspomnianego zasiłku z tytułu zatrudnienia u innego płatnika składek pozbawia ubezpieczonego prawa do niego za cały okres zwolnienia lekarskiego — zaznacza Renata Bugiel.

Praca zarobkowa

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy, lekarz wystawiający zwolnienie od pracy określi w orzeczeniu - na wniosek zatrudnionego - że praca zarobkowa w ramach określonego tytułu może być wykonywana. Niezdolność do pracy z powodu choroby również będzie orzekana w ramach określonego tytułu. To oznacza możliwość pobierania w jednym miejscu zatrudnienia zasiłku chorobowego, zaś w innym - wynagrodzenia za pracę.

— Niektóre schorzenia rzeczywiście mogą wykluczyć możliwość wykonywania określonych czynności. Natomiast nie będą miały znaczenia dla innego rodzaju pracy zarobowej, którą zatrudniony świadczy dla drugiego pracodawcy — wyjaśnia adwokat w kancelarii GKR Legal.

Zauważa, że w praktyce takie rozwiązanie może objąć tylko niewielki odsetek zatrudnionych. Jak podkreśla, zakres zadań realizowanych przez nich u kilku pracodawców musi znacząco się różnić. Chodzi o możliwość oceny, że z powodu choroby nie mogą w ogóle wykonywać danych obowiązków służbowych, natomiast inne mogą, bo schorzenie nie jest w tym przypadku żadną przeszkodą.

— Ponadto lekarz wystawiający zwolnienie musi polegać na oświadczeniu pracownika. Nie będzie miał dostępu do jego umowy o pracę lub zlecenia, aby zweryfikować zakres obowiązków służbowych — dodaje Renata Bugiel.

Jej zdaniem taka sytuacja może powodować trudności w ocenie braku przeszkód w wykonywaniu pracy lub zleceń u kilku różnych pracodawców. Podkreśla, że lekarze mogą odmawiać zamieszczania takiej zgody w orzeczeniu lekarskim.

Co wolno, a czego nie

Projekt nowelizacji ustawy doprecyzowuje również, co osoba chora będzie mogła robić podczas zwolnienia lekarskiego.

— Autorzy przyszłej regulacji zdefiniowali przesłankę, która może skutkować odebraniem zasiłku chorobowego. Jest nią wykonywanie aktywności niezgodnej z celem zwolnienia od pracy. Za taką aktywność będzie można uznać wszelkie działania utrudniające lub wydłużające proces leczenia lub rekonwalescencji pracownika. Natomiast nie będą nią zwykłe czynności dnia codziennego lub takie, które muszą zostać podjęte w okresie zwolnienia od pracy, bo wymagają tego istotne okoliczności — wyjaśnia Renata Bugiel.

Tę przewidzianą w projekcie zmianę ocenia pozytywnie, szczególnie w kontekście małych firm.

— Niemożność podpisania faktury lub wynegocjowanej już umowy stanowi poważne utrudnienie dla małego przedsiębiorstwa i naraża je na straty finansowe — zaznacza adwokat w kancelarii GKR Legal.

Ponadto, jak podkreśla Renata Bugiel, wyjście pracownika po codzienne zakupy lub na spacer nie zawsze będzie traktowane jako aktywność niezgodna z celem zwolnienia.

— Spacery często są wręcz wskazane przez lekarzy. Oczywiście nie może to być przemieszczanie się na drugi koniec Polski bez poinformowania odpowiedniego organu o zmianie miejsca pobytu podczas zwolnienia. W takiej sytuacji pracownik będzie musiał liczyć się z utratą prawa do zasiłku chorobowego za cały okres niezdolności do pracy — zaznacza Renata Bugiel.

Nie ma wątpliwości, że przedsiębiorcy z zadowoleniem przyjęliby zmianę polegającą na przejęciu przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) płatności wspomnianego zasiłku od pierwszego dnia niedyspozycji pracownika.

— Obecnie za okres pierwszych 33 dni lub 14 dni w przypadku osób po 50. roku życia wynagrodzenia chorobowe w ciągu roku kalendarzowego wypłaca pracodawca. Z wstępnych zapowiedzi MRPiPS wynika, że wspomniana zmiana wymagałaby doprecyzowania przepisów dotyczących kompetencji ZUS, jeśli chodzi o kontrolę zwolnień lekarskich i zwiększenie ich efektywności — podkreśla Renata Bugiel.

Kontrole zaświadczeń lekarskich

Z uzasadnienia projektu nowelizacji ustawy wynika, że z ponad 25 mln zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy, wystawianych rocznie dla osób ubezpieczonych w ZUS, tylko ok. 1,5 proc. podlega kontroli. Realizują ją lekarze orzecznicy. Renata Bugiel ma wątpliwości, czy zwiększenie efektywności tych kontroli jest obecnie możliwe.

— Ułatwieniem może być proponowana weryfikacja zwolnień w obu instancjach jednoosobowo, a nie - jak jest obecnie - w drugiej instancji przez trzyosobową komisję orzeczniczą. Niemniej jednak, skoro tylko ok. 1,5 proc. zaświadczeń podlega kontroli, trudno ocenić, czy to rozwiązanie wpłynie na zwiększenie ich efektywności — podkreśla Renata Bugiel.

Ambitne podejście MRPiPS

Łukasz Łaguna, adwokat w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj, uważa, że projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w ambitny sposób podchodzi do kwestii usprawnienia funkcjonowania systemu orzecznictwa lekarskiego w ZUS. Dodaje, że te rozwiązania odpowiadają na realne potrzeby zarówno pracowników, jak i instytucji administracji publicznej.

— Zmiany te wydają się być krokiem w dobrym kierunku, szczególnie zważywszy na trudności, z jakimi obecnie mierzy się system – od braku kadr, poprzez długotrwałe procedury aż po ograniczenia wynikające z przestarzałego uregulowania przepisów — ocenia Łukasz Łaguna.

Chwali proponowane zmiany dotyczące kwalifikacji wymaganych od lekarzy orzeczników.

— Wprowadzenie możliwości zatrudniania lekarzy, którzy nie posiadają tytułu specjalisty, lecz spełniają określone kryteria, zasługuje na pochwałę. Chodzi o lekarzy będących w trakcie szkolenia specjalizacyjnego lub posiadających co najmniej pięcioletnie doświadczenie zawodowe. Proponowane rozwiązanie nie tylko poszerzy bazę kadrową, lecz także odpowiada na potrzeby rynkowe, czyli umożliwia bardziej elastyczne podejście do zarządzania personelem w ZUS. W ten sposób autorzy projektu odpowiadają na problem braku specjalistów, który dotychczas paraliżował sprawność działania systemu — zaznacza Łukasz Łaguna.

Zwraca uwagę na niską obecnie efektywność wydawania orzeczeń lekarskich. Jego zdaniem system jest niekorzystny dla pracowników. Jak dodaje, w wielu przypadkach muszą oni czekać na rozstrzygnięcia znacznie dłużej niż byłoby to wskazane.

— Proponowana przez MRPiPS reforma ma szansę odpowiedzieć na wiele kluczowych wyzwań stojących przed systemem orzecznictwa lekarskiego w ZUS. Z uwagi na znaczenie zmian dla funkcjonowania zarówno instytucji, jak i obywateli, projekt wymaga dalszej analizy i dopracowania. Finalny kształt przyszłej nowelizacji ustawy będzie kluczowy dla oceny, czy założone w niej cele zostaną rzeczywiście osiągnięte — podsumowuje Łukasz Łaguna.