Po trudach jednego z najszybszych cykli zacieśniania monetarnego w historii, zaczynamy dostrzegać jego kres (Fed) lub pierwsze efekty mogące przynieść większą stabilność na rynku długu w przyszłości (EBC). Dalsza cześć scenariusza dezinflacji i rosnące szanse na niższe stopy procentowe są ugruntowane w czynnikach globalnych oraz lokalnych.
W przypadku pierwszego ze zjawisk należy zwrócić uwagę na kondycję chińskiej gospodarki. Rekordowo wysokie bezrobocie wśród młodych, dekoniunktura w przemyśle i konsument skupiony na oszczędzaniu to mieszanka wręcz recesyjna, jednak pożądana z punktu widzenia zmniejszenia presji inflacyjnych na świecie. Mamy jednocześnie do czynienia z bessą na rynku surowców. Roczne spadki cen ropy naftowej czy benzyny po obu stronach Atlantyku sięgają 30 proc. Również na rynku gazu ziemnego, zmagającego się z nadpodażą, kontrakty notują minima przy rocznej dynamice rzędu 70 proc. Dekoniunktura w Chinach odbija się także na notowaniach metali przemysłowych, które po przejściowej zwyżce kontynuują korektę. Kontrakt terminowy na miedź notowany w Chicago od cyklicznego maksimum odnotowanego na początku zeszłego roku jest na minusie niemal 30 proc. Dlatego można bezpiecznie zakładać, że deflacja cen producenckich w ujęciu rocznym zacznie zataczać coraz szersze kręgi i ostatecznie będzie coraz bardziej wspierać spadek inflacji konsumenckiej.
W przypadku czynników lokalnych największe znaczenie ma kondycja rynku pracy. Z tej perspektywy zarówno Fed, jak i EBE wypatrują wciąż oznak schłodzenia. Jest to kluczowy element potrzebny do zbicia dynamiki inflacji bazowej, która w dużej mierze zależy od płac. Choć kilka rodzajów danych wskazuje na osłabienie koniunktury rynku pracy w USA, to bez wzrostu stopy bezrobocia nie można liczyć na złagodzenie polityki przez Fed. W przypadku strefy euro indeks jednostkowych kosztów pracy notuje historyczne maksimum. EBC jest więc jeszcze kilka kroków za swoim amerykańskim odpowiednikiem.
Obie instytucje komunikują dużą determinację w sprowadzeniu inflacji do celu. Scenariuszem bazowym staje się utrzymanie wysokich stóp banków centralnych przy spadającej dynamice CPI. Wynikający z tego wzrost stóp realnych powinien istotnie wspomóc spadek inflacji bazowej w obu obszarach gospodarczych w nadchodzących miesiącach.
Podpis: Konrad Konefał, CFA, zarządzający funduszami Quercus TFI