Kolejne zaklinanie rurociągu

Adam Sofuł
opublikowano: 2007-10-01 00:00

Za dwa tygodnie odbędzie się w Wilnie kolejny — po majowym krakowskim — szczyt energetyczny przedstawicieli Polski, Litwy, Ukrainy, Azerbejdżanu i Gruzji. Ma na nim zostać podpisane porozumienie o przedłużeniu ropociągu Odessa — Brody do Płocka i Gdańska. Słyszymy o tym od lat i dotąd nie udało się wyjść poza kolejne deklaracje intencji na różnych szczeblach. Czy litewskie porozumienie okaże się przełomowe? Niekoniecznie.

Wśród sygnatariuszy porozumienia jest kilka krajów mających apetyt na ropę i tylko jeden — Azerbejdżan, który ma ten surowiec. Wątpliwe, by udało mu się zaspokoić wszystkie apetyty, tym bardziej że aby rurociąg miał sens ekonomiczny, musi tłoczyć dużo ropy. Nie przekreśla to sensu litewskiego szczytu, bo porozumienie będzie najdalszym krokiem w stronę mitycznego ropociągu. Jeśli zacznie on nabierać wreszcie realnych kształtów, to łatwiej znajdzie się kolejnych partnerów — w tym dostawców ropy. Zawsze łatwiej kusić konkretem niż nawet najpiękniejszą, ale wirtualną wizją.

Dlatego zapowiedzi wyników wileńskiego szczytu możemy przyjmować z umiarkowaną nadzieją. Daje on szanse na zdobycie alternatywnego źródła zaopatrzenia w ropę. Jednak nie należy wpadać w hurraoptymizm — Rosja może zrobić wiele, by plany sparaliżować. Ma dużo pieniędzy i nieraz dowiodła swojej determinacji, jeśli chodzi o politykę energetyczną. Gwarancji sukcesu projektu Odessa — Brody — Płock —Gdańsk wprawdzie nie ma, ale nie znaczy to, że nie należy próbować do skutku.

Adam Sofuł