Potem uśmiech do prezydenta i biegiem do druku, aby dzieło zostało ogłoszone do 30 listopada. Czy w takim anormalnym trybie procedowana jest jakaś ustawa ważna dla bezpieczeństwa państwa czy niwelująca skutki klęski żywiołowej? Nie, chodzi o realizację politycznego kaprysu. Głównym celem ustawy antyhazardowej jest przykrycie afery hazardowej i prac komisji śledczej, która będzie mogła się rozejść, albowiem niezależnie od wagi wykrytych przez nią grzechów, wnioski i tak będą miały znaczenie jedynie archiwalne.
Celem pobocznym ustawy jest okraszenie obchodów dwulecia rządu Donalda Tuska,
które zaplanowane zostały na piątek i sobotę - między rocznicami zaprzysiężenia
a uzyskania wotum zaufania. Ze względu na krótkie vacatio legis hazardowa branża
już się przygotowuje do wejścia nowych przepisów od 1 stycznia 2010 r. Lightowy
sektor bukmacherski rozdziera szaty nad swym losem i uważa się za ofiarę
politycznej rozgrywki władzy z prawdziwym hazardem. Uszczęśliwione kasyna liczą
dodatkowe zyski i wygospodarowują powierzchnię na dostawkę maszynek do
zarabiania pieniędzy. Podobne inwestycje przygotowuje szara strefa, tyle że w
mniej eksponowanych i iluminowanych lokalach.