Dlatego i czekającemu na akt desygnowania premierowi, i obu namaszczonym już marszałkom izb (patrz wektory powyżej) dedykuję zamieszczoną obok kartkę z kalendarza. W poniedziałek 28 stycznia 2008 r. do północy — a najlepiej w godzinach urzędowania kancelarii, żeby uniknąć jakichkolwiek wątpliwości — do podpisu prezydenta musi trafić ukończona ustawa budżetowa na rok 2008. Projekt autorstwa rządu Jarosława Kaczyńskiego wpłynął do Sejmu prawidłowo 28 września 2007 r. i parlament ma cztery miesiące na wszystko — czyli na uchwalenie budżetu przez Sejm, naniesienie poprawek przez Senat oraz rozpatrzenie ich przez Sejm.
Tegoroczna anormalna sytuacja, gdy połowę czteromiesięcznego okresu zje kampania wyborcza oraz konstytuowanie się nowego parlamentu i rządu, w pełni uzasadniałaby skorzystanie z furtki umieszczonej w art. 222 Konstytucji RP. Zezwala on „w wyjątkowych przypadkach” na wniesienie projektu budżetu później i liczenie terminu na przykład od 5 listopada, gdy rozpocznie się nowa kadencja. No, tak, ale nowe zadanie Lecha Kaczyńskiego — opisane w pierwszym akapicie — wyklucza choćby pomyślenie o jakiejś terminowej prolongacie. Nie mam żadnych wątpliwości: jeśli budżetu nie będzie, to we wtorek 29 stycznia rano prezydent RP „po zasięgnięciu opinii” obu marszałków — czyli po oznajmieniu im decyzji — skróci kadencję i rozpisze kolejne wybory.
Ponieważ byłoby to rozwiązanie niesłychanie wręcz szkodliwe dla Polski — a zarazem wprowadzone w pełnym majestacie Konstytucji RP — uprzejmie proszę adresatów niniejszego tekstu o umieszczenie w ich kalendarzach na rok 2008 przy dacie 28 stycznia takiego czerwonego wykrzyknika, jaki widnieje na powyższej kartce. Krótko mówiąc — do roboty! Rząd zapowiadaną budżetową autopoprawkę będzie musiał przyjąć wręcz błyskawicznie, Sejm zaś — pracować w grudniu w ruchu ciągłym. Wynikająca z układu kalendarza przerwa świąteczno-noworoczna jest bardzo długa, aż 11-dniowa — a potem znowu trzeba się sprężyć. W razie spóźnienia Donald Tusk na polityczną litość braci nie ma co liczyć.
Jacek Zalewski, [email protected]