Blisko, coraz bliżej. Już w tym miesiącu w Polsce odbędzie się premiera mobilnych płatności zbliżeniowych. Na razie będą dostępne dla nielicznych
Tyle razy przekładana premiera mobilnych płatności zbliżeniowych (NFC)
nadchodzi. Według naszych informacji, dojdzie do niej w połowie
października. W roli głównej wystąpi T-Mobile, w pozostałych —
Millennium, mBank, Polbank i Citi Handlowy. Producentem jest Mastercard,
który z projektem płatności mobilnych przez kilka lat pielgrzymował po
rynku.
To będzie duże wydarzenie, ponieważ jeszcze nikt na świecie nie wdrożył
komercyjnie płatności mobilnych NFC. Komórki w roli karty płatniczej
używane są już w kilku krajach, ale tylko w Polsce udało się utworzyć
koalicję banków, telekomów, organizacji kartowych, agentów
rozliczeniowych i zgrać akceptowany przez wszystkich model biznesowy.
— Pracujemy nad wdrożeniem NFC. O szczegółach poinformujemy pod koniec
października — stwierdza Andrzej Pomarański z biura prasowego T-Mobile.
Mimo historycznej wagi wydarzenia entuzjazmu wśród banków w związku z
oficjalnym wejściem NFC na rynek jakoś nie widać. Liczyły one na potężny
efekt marketingowy. Tymczasem z dużej chmury mały deszcz. Przynajmniej
na początku.
— Z biznesowego punktu widzenia na razie trudno liczyć na komercyjny
sukces — mówi Ricardo Campos, dyrektor bankowości elektronicznej w
Millennium.
iPhone bez NFC
Ostateczny kształt NFC zasadniczo różni się od pierwotnego scenariusza,
który zakładał utworzenie platformy otwartej dla wszystkich
zainteresowanych: banków i operatorów. Udział tych ostatnich jest
szczególnie ważny, ponieważ nośnikiem informacji o karcie płatniczej
jest karta SIM w telefonie, a ta należy do telekomów. Tymczasem w
obsadzie znalazł się tylko T-mobile, a to oznacza, że statystycznie
tylko co czwarty klient banków będzie mógł skorzystać z nowego sposobu
płatności. Kolejny problem w tym, że aby płacić komórką, trzeba mieć
specjalny model smartfona z modułem do płatności NFC, a z dostępem do
potrzebnego sprzętu jest niemały kłopot. Na świecie co prawda dostępnych
jest 70 modeli dostosowanych do płatności zbliżeniowych, jednak w Polsce
kupić można tylko kilka. I są one bardzo drogie.
Najpopularniejszy, Samsung Galaxy SIII, szeroko reklamowany podczas
londyńskiej olimpiady telefon do płatności zbliżeniowych, kosztuje ponad
2 tys. zł. Potężny cios NFC zadał Apple, rezygnując z dostosowania do
nowej technologii najnowszego iPhone’a. Przedstawiciele producenta
tłumaczą, że przyszłość płatności komórkowych jest niepewna, a ich
upowszechnienie wymaga potężnych nakładów na infrastrukturę do
akceptacji transakcji bezstykowych.
Tak rzeczywiście jest w USA i większości krajów na świecie, ale w Polsce
te bariery są znacznie mniejsze. NBP w ostatnim raporcie o rynku
kartowym napisał, że bardzo szybko rośnie transakcyjność kart
zbliżeniowych, których na koniec czerwca w obiegu było już 11,5 mln na
39 mln wszystkich kart (w tym kredytowych). Szybko rozrasta się sieć do
akceptacji transakcji zbliżeniowych, która na koniec I półrocza liczyła
77 tys. terminali (+10 tys. sztuk w stosunku do I kw.) na 283 tys.
działających urządzeń.
— Ograniczona liczba telefonów z NFC jest przeszkodą w rozwoju płatności
mobilnych, ale infrastruktura od strony producentów smarfonów będzie
również się rozwijała. Obecnie w certyfikacji jest kilkadziesiąt modeli
telefonów z NFC, więc to tylko kwestia czasu, kiedy NFC będzie dostępne
w szerokiej gamie aparatów — mówi Michał Skowronek, szef Mastercarda w
Polsce.
Orange jest gotów
Na pewno tak to widzą telekomy, ponieważ w modelu płatności forsowanym
przez Mastercarda oraz Visę (tzw. simcentrycznym) mogą zarabiać na
dzierżawie miejsca dla karty płatniczej na karcie SIM. Według naszych
informacji, jest to koszt rzędu 1 EUR od telefonu. Gruszek w popiele nie
zasypiają konkurenci T-mobile.
— Wiemy, jak ważna jest teraz promocja tej technologii, aby stała się
powszechnym standardem, dlatego patrzymy pozytywnie na inicjatywę
naszego konkurenta. Działania Orange i T-Mobile mogą „pociągnąć” NFC w
Polsce. Szacujemy, że w przyszłym roku na polskim rynku będzie 0,5-1 mln
telefonów umożliwiających płatności zbliżeniowe — mówi Wojciech
Jabczyński, rzecznik Orange Polska. Operator obecnie prowadzi testy
nowej technologii, ale jeszcze w tym roku planuje udostępnić usługę NFC
komercyjnie.
— Nasze prace prowadzimy w kierunku rozwiązania otwartego dla wszystkich
zainteresowanych podmiotów, w tym zarówno dla MasterCard, jak i dla Visy
— mówi Wojciech Jabczyński.
Orange pracuje nad rozwiązaniem tzw. delegated management, w którym bank
przez cały czas kontroluje, co dzieje się z danymi karty, i wgrywa je na
SIM. Po stronie bankowej, oprócz wymienionej wyżej trójki, nad
płatnościami mobilnymi pracują BZ WBK, ING Bank Śląski, Pekao i PKO BP.
Ostatni bank chce się uniezależnić od pośrednictwa telekomów i
przygotowuje rozwiązanie oparte na aplikacji, którą klient ściąga na
telefon. Płatność odbywa się nie poprzez zbliżenie komórki do terminalu
(choć jeśli smartfon ma NFC, to również), ale zdalnie — przelewem między
nadawcą a odbiorcą. Nad własną wersją płatności zbliżeniowych pracuje
również Visa, która jest już po testach z mBankiem, ING Bankiem Śląskim
oraz BZ WBK z udziałem T-Mobile i Orange.
— Teraz koncentrujemy się na przygotowaniu rynku do rozwiązań płatności
mobilnych Visa na zasadach w pełni komercyjnych — mówi Jakub Kiwior,
szef Visa Polska.