Prezydent przekonywał też, że Polska powinna sama umacniać własne siły zbrojne, m.in. podnosząc poziom ich finansowania do 2 proc. PKB.
"Będziemy dalej domagać się wzmocnienia wschodniej flanki NATO poprzez obecność żołnierzy z innych krajów i wysunięte bazowanie ich sprzętu oraz logistyki" - zapowiedział Komorowski, otwierając wojskową defiladę z okazji święta wojska polskiego.
Zapewnił, że Polska nadal będzie zabiegać o "wyciągnięcie strategicznych wniosków" w kwestii planowania kolektywnej obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego, intensywności ćwiczeń oraz zdolności i poziomu gotowości sił reagowania.
"Zadbamy także o rozbudowę infrastruktury niezbędnej do efektywnego przyjęcia sił wsparcia na wypadek zwiększonego zagrożenia naszego kraju" - zaznaczył prezydent. Jak dodał, takie stanowisko będzie przedstawiał na wrześniowym szczycie NATO w Walii.
Jak zapowiedział, na szczycie Sojuszu chce także postawić problem poziomu finansowania armii w krajach NATO. Zdaniem Komorowskiego "nie może być dalej tak, że nasz potężny sąsiad na wschodzie od ośmiu lat zwiększa finansowanie własnego uzbrojenia, a NATO je obniża".
"Konflikt rosyjsko-ukraiński przypomina, że nie wszystkie narody naszego regionu mogą żyć bezpiecznie. Nie wszyscy mogą cieszyć się stabilną wolnością" - zaznaczył Komorowski.
Jak ocenił, "widać, że konflikt zbrojny to wciąż brutalna rzeczywistość Europy Wschodniej, a nie tylko egzotycznych konfliktów na odległych kontynentach". Przypomniał, że to "w Europie doszło do aneksji Krymu, udziela się zbrojnego wsparcia separatystom, zestrzelono cywilny, pasażerski samolot z dziećmi na pokładzie".
"Świat musi przestać żyć złudzeniami. Jeszcze za wcześnie ogłaszać, że szlachetność zwyciężyła na przemocą, a konflikt zbrojny to tylko cząstka złych wspomnień i bolesnej historii" - przekonywał prezydent.
"Przemoc jaką obserwujemy to, niestety, wciąż stosowana metoda realizacji i osiągania celów politycznych" - uważa prezydent. Jak mówił, wciąż żyjemy w świecie, w którym "siła znaczy czasami więcej niż prawo".
Jak zaznaczył, wydarzenia na Ukrainie niepokoją i "przywołują trudne, bolesne wspomnienia z historii". "W takim nastroju obchodzimy święto wojska polskiego" - dodał.
Przypomniał, że 1920 roku w Bitwie Warszawskiej (na pamiątkę której ustanowione zostało święto wojska polskiego) Polska "zatrzymała pochód bolszewickiej Rosji w głąb Europy". Zwrócił uwagę, że Polska armia walczyła "ramię w ramię z ukraińską armią Semena Petlury".
"Wtedy obroniliśmy własną niezależność, walcząc o święte prawo do wolności" - zaznaczył. "Wtedy umocniliśmy własne, młodziutkie polskie państwo, ale utraciliśmy je ponownie już w 1939 i dopiero 50 lat później wolność, suwerenność państwową odzyskaliśmy na nowo" - dodał.
Jak zauważył, "gorszy był los Ukrainy", która stała się częścią ZSRR. Jednak - jak zaznaczył - jest "równoległość w polskich i ukraińskich dążeniach do wolności". "Dlatego dzisiaj tak konsekwentnie wspieramy dążenie Ukrainy, dążenie odważnych Ukraińców do niepodległości, do zawiązania swoich losów ze światem zachodu" - oświadczył Komorowski.
"W 1920 roku umieliśmy bronić się skutecznie. Do zwycięstwa nad bolszewikami wystarczyły polskie siły zbrojne i polityczna oraz militarna pomoc Francji" - mówił prezydent. Obecnie - podkreślił - członkostwo Polski w UE i w NATO, "nie zwalnia nas z obowiązku dbania o narodowe, polskie zdolności obronne".
Przekonywał, że Polska powinna dążyć do tego, by jej poziom finansowania wojska sięgnął 2 proc. PKB. "Jeśli chcemy, by wolnością Polski cieszyły się także nasze dzieci i nasze wnuki, dzisiaj musimy być gotowi, by tą wolność chronić" - mówił prezydent.
"Chcemy pokoju, dobrych relacji ze wszystkimi sąsiadami, także z sąsiadem rosyjskim, ale też chcemy bezpieczeństwa" - zapewnił Komorowski. Musimy więc - podkreślił - być gotowi do obrony Polski, bo "nic tak nie zachęca potencjalnego agresora, jak słabość upatrzonej ofiary" i "nic tak nie zniechęca, jak silne państwo i odważne społeczeństwo".
Prezydent przekonywał, że Polska zabiega o własne bezpieczeństwo, ale także o ład międzynarodowy". Dlatego - mówił - Polska stawia na "wzmocnienie NATO i umocnienie integracji europejskiej". Wspieramy obecność USA w Europie i perspektywę integracji całego świata zachodu - zapewniał Komorowski.
"Stopniowo, ale konsekwentnie modernizujemy polski system narodowego bezpieczeństwa i polską armię, wzmacniając zdolności obronne i zwiększając siłę całego Sojuszu" - powiedział.
Według Komorowskiego Polska słusznie upominała się o dalsze umocnienie NATO, a decyzja z 2001 roku o podniesieniu polskich wydatków obronnych była dobra.
"Nie czas, by spocząć na laurach i na samouspokojenie słusznością podjętych kiedyś decyzji" - uważa Komorowski. W jego opinii, trzeba iść "dalej i szybciej" tą sprawdzoną drogą.
Jak podkreślił, święto wojska polskiego to "święto niepodległego państwa wolnych ludzi". "Tak było w 1920 roku, tak jest i dzisiaj, gdy cieszymy się 25-leciem ponownego odzyskania wolności" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, iż trzeba pamiętać, że "wolność nie jest dana raz na zawsze" i "trzeba ją stale chronić, umacniać i cenić". "Jesteśmy odpowiedzialni za siłę niepodległego państwa polskiego, za jego armię. Jesteśmy współodpowiedzialni za siłę NATO" - mówił Komorowski.
"Koniec zimnej wojny, upadek ZSRR, rozwiązanie Układu Warszawskiego zmieniły świat na lepsze" - ocenił prezydent.
Zwrócił uwagę, że wojsko polskie nieustannie cieszy się wysokim uznaniem społecznym oraz szacunkiem. W imieniu państwa i narodu Komorowski dziękował też żołnierzom za ich "za służbę, profesjonalizm, i zaangażowanie na rzecz bezpieczeństwa kraju".
