Odkrywkę buduje Kopalnia Węgla Brunatnego "Konin" (KWB) w Kleczewie. O wstrzymanie tej inwestycji zabiegają mieszkańcy gminy, z których dziesięcioro złożyło w grudniu 2008 r., przygotowany przez Greenpeace, wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji wójta Wierzbinka. Kopalnia protestuje przeciwko decyzji SKO i zapewnia, że nie przerwie prac, które mogłyby opóźnić oddanie do użytku nowej odkrywki.
Według rzecznika prasowego KWB Andrzeja Duszy, decyzja wójta była szeroko konsultowana z mieszkańcami, a proces koncesyjny był zgodny z prawem geologicznym i górniczym oraz licznymi przepisami z zakresu ochrony środowiska. "Na każdym z etapów wydawania decyzji stwierdzano, że budowa odkrywki Tomisławice jest uzasadniona i nie zagrozi środowisku (...)" - napisał Dusza w komunikacie przesłanym w czwartek PAP.
Przeciwko budowie odkrywki protestują od kilku miesięcy ekolodzy z Greenpeace. Jak mówią, bronią klimatu przed ociepleniem i jeziora przed zgubnym wpływem przyszłej odkrywki. "Decyzja SKO jest pierwszym krokiem w kierunku zaniechania inwestycji. Głos społeczeństwa został wysłuchany (...). Polski rząd musi się liczyć z tym, że projekty kolejnych odkrywek będą spotykać się z protestami" - napisali ekolodzy w liście przesłanym PAP.
Według ekologów, przyszła odkrywka może doprowadzić do opadania wód i wyschnięcia Jeziora Gopło. Ich zdaniem, po uruchomieniu "Tomisławic" ucierpi przyroda, woda z Gopła zniknie, zmniejszy się atrakcyjność tych terenów i tym samym dochody gmin z turystyki. Jak poinformował Dusza, eksploatacja odkrywki ma się rozpocząć pod koniec 2010 r. i potrwa przez około 20 lat.
Kopalnia cały czas twierdzi, że dostosowała się do przepisów UE i działa zgodnie z prawem, w oparciu o koncesje. Według wyników ekspertyzy hydrogeologicznej wykonanej w 2008 r. przez Państwowy Instytut Geologiczny, nowa odkrywka nie grozi zniszczeniem Jeziora Gopło i jego okolic.
"Plany inwestycyjne zakładają wydobycie w Tomisławicach ok. 50 mln ton węgla, którego spalenie spowoduje emisję ok. 50 mln ton dwutlenku węgla (...)" - twierdzą aktywiści Greenpeace.
Jak poinformował PAP prezes SKO Józef Knapkiewicz, postanowienie o
wstrzymaniu wykonania decyzji wójta jest nieprawomocne. KWB może złożyć
zażalenie i wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy przez SKO, ale w innym
składzie. Dopiero na to rozstrzygnięcie przysługuje prawo wniesienia skargi do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a później do Naczelnego Sądu
Administracyjnego. (PAP)