Korea Płn. podważa poniedziałkowe porozumienie

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-09-20 12:30

Korea Płn. zakwestionowała we wtorek podpisane dzień wcześniej przez sześć państw ramowe porozumienie w sprawie zamrożenia swych programów jądrowych i postawiła nowe warunki realizacji układu.

Korea Płn. zakwestionowała we wtorek podpisane dzień wcześniej przez sześć państw ramowe porozumienie w sprawie zamrożenia swych programów jądrowych i postawiła nowe warunki realizacji układu.

    Wbrew wcześniejszym decyzjom, Phenian zapowiedział we wtorek, że nie zrezygnuje ze swej broni jądrowej dopóki nie otrzyma z zagranicy reaktorów atomowych, które będzie wykorzystywać do celów cywilnych. USA - jak oświadczył rzecznik północnokoreańskiego MSZ - muszą potwierdzić prawo Phenianu do posiadania cywilnego programu nuklearnego, dostarczając Korei Północnej możliwie jak najszybciej lekkowodne reaktory. Dopiero wówczas Phenian potwierdzi, iż będzie przestrzegać układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

    Główne punkty porozumienia, kończącego dwa lata rokowań sześciostronnych, obejmowały w poniedziałek zobowiązanie Phenianu do rezygnacji z wojskowych programów atomowych, przy warunkowym zachowaniu prawa do cywilnego wykorzystywania energii atomowej. W zamian pozostałe strony zobowiązały się do udzielenia KRLD pomocy w dziedzinie energetyki. Sprawę dostarczenia Phenianowi reaktora lekkowodnego odłożono, zapowiadając, że będzie dyskutowana w terminie późniejszym.

    W lutym tego roku Phenian publicznie przyznał, że jest w posiadaniu broni jądrowej.    

    Wtorkowe północnokoreańskie oświadczenie zaskoczyło pozostałych pięciu partnerów rokowań, prowadzonych z udziałem obu Korei, USA, Chin, Japonii i Rosji. Żądając dostarczenia przez USA reaktorów lekkowodnych, zanim zamrozi swój program zbrojeń jądrowych, Korea Płn. narusza porozumienie podpisane w Pekinie - ocenił rzecznik Departamentu Stanu USA, Sean McCormack. Seul i Tokio natomiast starały się zminimalizować znaczenie żądań Phenianu, akcentując, iż nie stanowią one odejścia od zawartego w poniedziałek układu. Japonia dodała jednak, że północnokoreańskie postulaty są "nie do przyjęcia".

    Rzecznik chińskiego MSZ z kolei oświadczył, iż "nie sądzi" by strona północnokoreańska "źle zrozumiała lub błędnie zinterpretowała" podpisane w poniedziałek porozumienie, jednogłośnie zaaprobowane przez sześć państw. Chiny - nie wymieniając Phenianu - zwróciły się do "uczestników negocjacji by respektowali złożone obietnice". Rzecznik zaznaczył jednak, że kwestia lekkowodnego reaktora winna być rozpatrzona "w przyszłości".

    Obserwatorzy zaznaczają z kolei, że Korea Płn. w przeszłości już czyniła podobne wolty, wracając jednak zawsze do stołu rokowań. Agencja Reutera w komentarzu, zatytułowanym "Deja vu: Korea oblewa kubłem zimnej wody negocjatorów", przypomina iż także na sześciostronnych negocjacjach w Pekinie w sierpniu 2003 roku, wpiątek szampanem uczczono decyzję delegacji północnokoreańskiej w sprawie ustalenia terminu kolejnej rundy rozmów. Dzień później, w sobotę, ten sam delegat Korei Płn. oświadczył, że Phenian "nie jest zainteresowany" dalszymi rokowaniami. Powrócił jednak do stołu rokowań w lutym 2004 roku. Zdaniem Reutera, celem byłowzmocnienie pozycji przetargowej przed kolejną rundą rozmów - podobnie, pisze agencja, prawdopodobnie stało się i tym razem. 

    "W świecie północnokoreańskiej dyplomacji, gdzie Phenian stworzył możliwy do przewidzenia wzorzec nieprzewidywalnego postępowania, jest to po prostu przypadek deja vu. Prawdziwym testem będzie to, czy Phenian stawi się na kolejna rundę rozmów w listopadzie" - pisze agencja Reutera.