Korektę wykorzystaj do rewizji strategii

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2020-04-22 22:00

Odbicie na rynkach akcji wytraciło impet, a to dla inwestorów dobra okazja do przetasowań w portfelach

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Czy giełda spadnie mocniej niż w kwietniu
  • Czy wzrost na giełdach miał przyczyny fundamentalne
  • Jakich branż eksperci radzą unikać, a na jakie by stawiali

Od marcowego dołka do szczytu sprzed tygodnia WIG odbił w ujęciu intraday o 30 proc., jednak ostatnie pogorszenie nastrojów sprawiło, że warszawski indeks znów jest w skali tego roku na 24-procentowym minusie. Zdaniem ekspertów korekta ma jeszcze pewien potencjał, jednak do pogłębienia marcowych dołków nie powinno dojść.

— Dla nas skala odbicia była sporym zaskoczeniem. Wynikało ono jednak nie z czynników fundamentalnych, ale ze starej zasady inwestorów, mówiącej o tym, żeby nie grać przeciwko Fedowi, który zdecydował się zdecydowanie wesprzeć gospodarkę. Jednak wchodzimy w sezon publikacji wyników finansowych, a to oznacza, że inwestorzy będą musieli przypomnieć sobie o fundamentach — ocenia Bartłomiej Chyłek, szef analityków NN Investment Partners TFI.

— Po tym jak w ostatnich tygodniach inwestorzy kupowali akcje pod zbliżający się szczyt zachorowań na COVID-19 i rychłe rozpoczęcie procesu odmrażania gospodarek, teraz na rynki wkradł się element zwątpienia — ocenia Adrian Apanel, zarządzający MMPrime TFI.

Od ryzyka lepiej z daleka

Specjalista podziela wątpliwości wielu inwestorów dotyczące tego, czy odbicie na kształt litery „V” jest uzasadnione, a to dlatego, że globalna gospodarka wchodzi w najgłębszą recesję od czasów wielkiego kryzysu. Dlatego jego zdaniem korekta może się pogłębić, a w średniej perspektywie inwestorzy powinni trzymać się spółek z sektorów odpornych na wahania koniunktury.

Bardziej podatne na korektę mogą się okazać spółki gamingowe czy biotechnologiczne, w przypadku których ryzyko związane z działalnością operacyjną i zmienność kursów są z założenia wyższe.

— Zdecydowanie unikałbym przedstawicieli takich branż, jak lotnictwo, turystyka czy hotelarstwo. Nawet jeśli nadzieje na wygasanie pandemii się potwierdzą, będą jeszcze przez długi czas zmagali się z jej konsekwencjami — ocenia Adrian Apanel.

Jego zdaniem korporacje świetnie przystosowały się i przekonały do pracy zdalnej, a to może oznaczać, że zapotrzebowanie na podróże biznesowe trwale się obniży w porównaniu z czasami sprzed kryzysu. Do spadku popytu na przeloty, podobnie jak na usługi hotelarskie, przyczynią się zmiany podejścia konsumentów. Obawa przed zarażeniem w samolotach i hotelach sprawi, że będą oni preferowali wypoczynek lokalny i w ramach własnych możliwości organizacyjnych.

— W dłuższej perspektywie te branże mają szanse przynieść ciekawe stopy zwrotu, jednak w obecnej chwili skala odbicia notowań ich przedstawicieli wydaje się przesadzona — zauważa Adrian Apanel.

Okazją według niego nie są także akcje banków, w przypadku których odbicie kursów było jednak wyjątkowo umiarkowane. Z jednej strony obniżki stóp procentowych uderzają w ich marże, z drugiej grozi pogorszenie jakości portfeli kredytowych, związane z trudną sytuacją wielu przedsiębiorstw i klientów indywidualnych. Zdaniem Bartłomieja Chyłka obniżki stóp sprawiają, że banki zostaną obciążone odpowiednio większą częścią rachunku za problemy innych sektorów gospodarki.

— Przy niższym koszcie pieniądza w dół pójdą marże odsetkowe, a przecież jednocześnie spadnie zainteresowanie kredytami i wzrosną odpisy na rezerwy. Istnieje ryzyko, że w przypadku banków zyski na akcję zmniejszą się w tym roku o ponad połowę, dwukrotnie mocniej niż średnio dla rynku. Przy historycznie silnym związku koniunktury w tej branży z fundamentami trudno oczekiwać zwyżek notowań — przyznaje specjalista NN IP TFI.

Odporność w cenie

Bartłomiej Chyłek radzi trzymać się spółek i branż, które w ostatnich tygodniach udowodniły odporność na rynkowe zawirowania. Do tej grupy specjalista zalicza przede wszystkim sektory technologiczny, ochrony zdrowia, telekomunikacyjny i podstawowych dóbr konsumpcyjnych.

— Te sektory łączy jedna cecha, a mianowicie pewna przewidywalność w obecnej sytuacji. W przypadku wielu ich przedstawicieli wyceny są wymagające, jednak moim zdaniem to cena, którą teraz warto zapłacić. Inwestycje w sektorach silnie uzależnionych od cyklu koniunkturalnego rozważałbym dopiero w momencie, gdy będzie można uznać, że odmrażanie gospodarek przebiega dobrze i nie powoduje wzrostu zachorowalności — ocenia szef analityków NN IP TFI.

Zdaniem Adriana Apanela pogłębianie się rynkowej korekty będzie dobrą okazją do zakupów akcji operatorów telekomunikacyjnych, dostawców internetui innych podstawowych usług. Warto sięgnąć po papiery operatorów sieci handlu detalicznego, dystrybutorów farmaceutyków czy producentów produktów pierwszej potrzeby, których działalność jest mało podatna na wahania koniunktury. Bardziej podatne na korektę mogą się okazać spółki gamingowe czy biotechnologiczne, w przypadku których ryzyko związane z działalnością operacyjną i zmienność kursów są z założenia wyższe. Jednak także w ich przypadku po zakończeniu korekty należy spodziewać się powrotu notowań do tendencji zwyżkowych, ocenia Adrian Apanel.

— Czy mamy do czynienia z recesją, czy z kwarantanną, klienci i tak dalej będą kupować gry — przekonuje zarządzający MMPrime TFI.

Chudy zdechnie, nim schudnie gruby

Zdaniem Bartłomieja Chyłka katalog spółek wartych uwagi należy rozszerzyć o tych przedstawicieli mocno poszkodowanych branż, którzy mają największe szanse nie tylko przetrwać kryzysowy okres, ale wzmocnić się w tym czasie kosztem konkurentów. Przykładem mogą być operatorzy restauracji i barów.

— O ile wielu indywidualnych przedsiębiorców z tej branży dysponuje zasobami pozwalającymi na przetrwanie bez przychodów zaledwie miesiąca, o tyle niektórzy giełdowi przedstawiciele branży mają szanse przetrwać trzy miesiące — zauważa ekspert NN IP TFI.

Jego zdaniem nawet jeśli z kryzysu wyjdą mocno osłabieni, to inwestorzy będą skłonni zasilić ich kapitałem, widząc, że dzięki temu będą mieli oni szanse na zwiększenie udziałów rynkowych. Innym przykładem mogą być najsilniejsi deweloperzy. W przypadku spadku popytu na mieszkania będą mogli skorzystać na możliwej wyprzedaży gruntów z portfeli podmiotów znajdujących się w trudniejszej sytuacji, ocenia Bartłomiej Chyłek.

— Można spodziewać się kilkuprocentowego spadku cen nieruchomości, a przede wszystkim znacznego obniżenia wolumenów transakcji. Krachu nie będzie, ale popyt na mieszkania o charakterze inwestycyjnym z pewnością spadnie — przewiduje Adrian Apanel.

Spółki, które popadły w tarapaty, mogą stać się przedmiotem przejęcia, zauważa specjalista. W ich przypadku atutami mogącymi zrównoważyć trudną sytuację finansową mogą być rozpoznawalne marki czy zaufanie publiczne. Tymczasem potencjalni konsolidatorzy branż wcale nie muszą mieć przed sobą prostego zadania.

— To stara prawidłowość, że w kryzysie dochodzi do konsolidacji branż. Trzeba jednak pamiętać, że takie działania będą wymagały zgody regulatorów antymonopolowych. Na dodatek rząd rozpoczął prace nad nowymi regulacjami mającymi utrudniać przejęcia polskich aktywów — zastrzega zarządzający MMPrime TFI.