Przez pandemię opustoszały biurowce. Tam, gdzie to możliwe, pracownicy wykonują swoje obowiązki zdalnie. Do domów można było jednak wysłać głównie białe kołnierzyki, a co z niebieskimi? Logistyka, transport, budowlanka to tylko niektóre branże, w których home office się nie sprawdza. Podobnie jest z produkcją. Menedżerowie zakładów i magazynów stają na głowie, by dostosować te obiekty i pracę do rygorystycznych zasad dystansuspołecznego. Stałe przypominanie robotnikom o konieczności zachowania co najmniej 2-metrowego odstępu między sobą to za mało. Nie wystarczy również to, że pracownicy mierzą sobie temperaturę i noszą maseczki, a ekipy sprzątające regularnie odkażają pomieszczenia.

— Nieoceniona w walce z koronawirusem w warunkach przemysłowych okazuje się zaawansowana technologia: roboty, systemy informatyczne i czujniki. Dzięki nim przynajmniej niektóre zadania da się wykonać bez bezpośredniego udziału załogi — mówi Adam Stańczyk, ekspert z BPSC, śląskiej spółki IT.
COVID-19 podkręca tempo automatyzacji, ale przede wszystkim digitalizacji. Co trzecia firma chce zdynamizować cyfrową transformację — wynika z badania EY (dawniej Ernst & Young). Dla 36 proc. ankietowanych menedżerów priorytetem w nadchodzących miesiącach będzie intensywna automatyzacja. Dominuje wśród nich przekonanie, że więcej maszyn to mniej zagrożeń. Tym samym przemysł znalazł się na prostej drodze do realizacji koncepcji czwartej rewolucji przemysłowej, która kojarzy się z inteligentnymi sensorami, robotyzacją i mobilnością urządzeń. Wdrażana od kilku lat idea industry 4.0 z powodu konieczności zachowania dystansu społecznego znacznie w ostatnich tygodniach przyspieszyła.
Sprawdź program webinarze "Pacjent zero w Twojej firmie", 29 maja 13:30 >>