Kosztowne podwyżki płac w ochronie zdrowia. Dochodzimy do ściany

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-06-25 14:42

W ciągu najbliższego roku do podmiotów leczniczych trafi dodatkowe 18 mld zł, deklaruje ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Koszt samych podwyżek minimalnej pensji zasadniczej w ochronie zdrowia to połowa tej kwoty. Eksperci alarmują: bez zmian systemowych zdrowie będzie coraz większym obciążeniem dla finansów publicznych.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • ile będą kosztowały podwyżki płac w ochronie zdrowia
  • jaki jest skumulowany koszt gwarantowanych podwyżek od roku 2022
  • jak duże obciążenie budżetu NFZ będą stanowiły podwyżki do roku 2028
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O kwocie, jaka powinna trafić do ochrony zdrowia w ciągu kolejnych 12 miesięcy, minister Izabela Leszczyna poinformowała w środę na konferencji prasowej. Z 18 mld zł, jaka ma zasilić podmioty medyczne, około 9,1 mld zł to koszt podwyżki minimalnej płacy zasadniczej pracowników medycznych. Na tyle wylicza go Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Podwyżki mają wejść w życie od 1 lipca i są bezpośrednio powiązane ze średnią krajową pensją w gospodarce narodowej, która w ubiegłym roku wzrosła o 14 proc.

AOTMiT co roku liczy pulę, jaką należy zasilić system ochrony zdrowia, by wypełnić zobowiązania ustawowe (jak właśnie podwyżki płac) i zapewnić odpowiednie finansowanie świadczeń zdrowotnych. Agencja zawsze przedstawia Ministerstwu Zdrowia trzy warianty. Pierwszy, bazowy, to właśnie efekt przeprowadzenia gwarantowanych ustawa podwyżek minimalnej pensji zasadniczej. W tym roku, jak i w latach poprzednich, realizowany będzie wariant trzeci, który poza wzrostem kosztów pracy uwzględnia jeszcze inne koszty, wynikające m.in. ze wzrostu inflacji, a także finansowanie priorytetowych z punktu widzenia MZ obszarów ochrony zdrowia. Realizacja wariantu trzeciego rekomendacji AOTMiT będzie kosztowała ponad 16,9 mld zł.

Dodatkowy ponad miliard złotych to pieniądze na nadwykonania w programach lekowych i w chemioterapii oraz premie dla szpitali, które udzieliły więcej świadczeń zdrowotnych, niż zakładały ich roczne budżety.

- Zgodnie z zapowiedzią pana premiera Donalda Tuska i zgodnie z jego rekomendacją staramy się, aby strumień finansowania skierować w taki sposób, żeby finansować nie tylko podwyżki płac pracowników medycznych, ale przede wszystkim, żeby rosnące finansowanie systemu ochrony zdrowia przekładało się na większą dostępność i coraz wyższą jakość opieki medycznej - mówiła na środowej konferencji Izabela Leszczyna.

Jednak to właśnie gwarantowane podwyżki płac są głównym powodem niedoborów finansowych w Narodowym Funduszu Zdrowia, który teraz będzie musiał realizować rekomendację agencji i zalecenia resortu. Jak podsumował prezes AOTMiT Daniel Rutkowski, od wejścia w życie ustawy gwarantującej podwyżki, czyli od połowy 2022 r. do teraz, łączny skumulowany koszt tych podwyżek dla budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia sięgnął 57 mld zł, co stanowi jedną czwartą całego planu wydatków NFZ w tym roku.

Ekspert: sytuacja nie do utrzymania

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich i eksperta zajmującego się finansowaniem ochrony zdrowia jeśli obecny system kształtowania płac się nie zmieni, to w 2028 r. skumulowana luka finansowa NFZ może wynieść około 90 mld zł.

- To będzie 2 proc. PKB. Na samo pokrycie niedoborów finansowych systemu ochrony zdrowia będziemy wykorzystywać dwie trzecie limitu deficytu finansów publicznych, jaki możemy mieć, by nie popaść w procedurę nadmiernego deficytu. A do tego problem z finansowaniem ochrony zdrowia nie sprowadza się tylko do podwyżek płac – mówi Łukasz Kozłowski w rozmowie z Pulsem Biznesu.

Ekspert przypomina o ustawie, która zobowiązuje rząd do wydawania docelowo 7 proc. PKB na zdrowie, a nie zapewniono źródeł finansowania.

- Nawet gdyby nie było kwestii podwyżek płac dla personelu, to w sytuacji, gdy musimy wydawać coraz więcej – bo do tego obliguje nas ustawa – ale mamy taką samą składkę zdrowotną, jaką mieliśmy przez ostatnie kilkanaście lat, dochodzimy do ściany – mówi ekonomista.

Jego zdaniem utrzymanie składki zdrowotnej w obecnym kształcie spowoduje, że w coraz większym stopniu NFZ będzie musiał być finansowany dotacją z budżetu państwa.

- System ochrony zdrowia stałby się elementem corocznego przetargu między poszczególnymi grupami interesów, resortami czy działami gospodarki, które konkurują o środki pochodzące z budżetu państwa. To jest sytuacja dużo gorsza w stosunku do tej, którą mieliśmy w przeszłości, czyli do roku 2020, kiedy po prostu wraz ze wzrostem funduszu płac w gospodarce pojawiały się dodatkowe środki, które można było przeznaczyć na utrzymanie systemu ochrony zdrowia – mówi Łukasz Kozłowski.

Cała rozmowa z Łukaszem Kozłowskim na temat finansowania ochrony zdrowia w czwartkowym wydaniu Pulsu Biznesu.