Sojusznicy Kijowa oskarżają Pekin o dostarczanie Rosji technologii i części – wykorzystywanych w broni lub niezbędnych do jej produkcji – co pomaga Moskwie omijać kolejne fale ograniczeń handlowych nałożonych przez kraje Grupy G7 na wiele z tych towarów. Zabronione materiały często trafiają do Rosji przez kraje trzecie, takie jak Chiny i Turcja lub sieci pośredników.
Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych odpowiedział na projekt, stwierdzając, że Chiny nie stworzyły kryzysu na Ukrainie, ani nie są stroną konfliktu.
W ramach działań mających na celu przeciwdziałanie obchodzeniu sankcji, G7 i Unia Europejska mają w najbliższych dniach wprowadzić nowe restrykcje, jak wcześniej informowała agencja Bloomberg.
Rozważane środki obejmują dodanie większej liczby firm do listy sankcji, celowanie w banki w krajach trzecich, które ułatwiają te transakcje, wymaganie od firm zwiększenia kontroli nad swoimi spółkami zależnymi i podwykonawcami za granicą oraz rozszerzenie ograniczeń na zachodnie produkty, które nadal trafiają do Rosji. G7 zaapeluje także do Pekinu o wywarcie nacisku na Rosję w celu wycofania się z Ukrainy i wsparcie sprawiedliwego pokoju.
Napięcia handlowe między krajami G7 a Chinami będą również szeroko omawiane w oświadczeniu. Liderzy mają zaznaczyć, że chińskie polityki "powodują globalne negatywne skutki, zakłócają rynki i prowadzą do szkodliwej nadwyżki produkcji w wielu sektorach", jak wynika z projektu dokumentu.
Kraje G7 potwierdzają swoje ciągłe wysiłki na rzecz zmniejszenia krytycznych zależności od Chin, jednocześnie zaznaczając, że nie zamierzają się całkowicie od nich odcinać.
Dyskusja odbywa się w momencie, gdy napięcia handlowe między zachodem a Chinami rosną, a UE ma w tym tygodniu potwierdzić nałożenie ceł na pojazdy elektryczne od lipca, na co Pekin prawdopodobnie odpowie działaniami odwetowymi.