Choć sektor faktoringowy od początku swojego istnienia w Polsce stale rośnie, to wciąż finansuje głównie korporacje. Nie pojawił się gracz, który na dużą skalę udzielałby faktoringu małym firmom w szybkim, online’owym procesie, choć wiele podmiotów miało takie aspiracje.
Pasmo niepowodzeń
Fintechy oferujące faktoring online dla MŚP w Polsce zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu kilka lat temu. Trend zapoczątkowałoInviPay w 2015 r., które boleśnie zakończyło swoją historię już kilka lat później — od września 2019 r. spółka była w upadłości.
W 2017 r. z dużym rozmachem weszła na nasz rynek niemiecka Finiata. Chciała zawojować mikro i małe firmy faktoringiem cichym. Dostała 18 mln EUR od licznej grupy inwestorów, wśród których był także Kulczyk Investment. Od początku chodziły słuchy, że jej produkt bardziej przypomina pożyczkę niż faktoring. W 2019 r. firma przekształciła faktoring w odnawialną linię kredytową FlexKapitał. Brytyjski fundusz Fasanara Capital dosypał jej wtedy 20 mln EUR.
W 2018 r. wystartowało Smeo. To dziecko Michała Pawlika, Agnieszki Gołębiewskiej oraz Moniki Woźniak, którzy razem tworzyli Idea Money. Wierzyli, że przekonają najmniejszych przedsiębiorców do masowego korzystania z faktoringu online. Najpierw jednak przekonali do siebie inwestorów, którzy hojnie dosypywali gotówki. W 2020 r. fundusze Finch Capital i Precapital zainwestowały w Smeo 21 mln zł, a rok później obiecali 26 mln zł. Mimo to w 2023 r. firma była bliska złożenia wniosku o upadłość. Znad przepaści wyciągnęła ją spółka Everest Finance, właściciel marki Bocian Pożyczki, przejmując ją za 10 mln zł. Smeo miało wtedy 35 mln zł długu, który w większości został skonwertowany na kapitał. Właściciel Bociana zobaczył w Smeo potencjał do dywersyfikacji biznesu opartego na pożyczkach konsumenckich, coraz mocniej duszonego regulacjami. Smeo miało niski poziom ryzyka w portfelu, dobry system informatyczny i ciekawy model biznesowy. Pod skrzydłami Bociana sprzedaje dziś faktoring i pożyczki dla firm.
W 2018 r. swoich sił na rynku próbowała też polska Fandla. W 2022 r. jej biznes kupiła PragmaGo, natomiast powstałą w 2018 r. Faktorię przejął Nest Bank.
Faktoring plus pożyczka
Na polskim rynku działa też grono firm, które rozwijają faktoring online dla MŚP. Parę lat temu podmiot specjalizujący się w faktoringu online pod nazwą PragmaGO wydzieliła Pragma. W pierwszym półroczu 2025 za pomocą faktoringu firma sfinansowała faktury wartości 1,1 mld zł dla ponad 1,7 tys. klientów. Z tego faktoring online stanowił 686 mln zł, rosnąc r/r o 46 proc. Udziela też pożyczek w formule embedded finance, których wartość sięgnęła 389,6 mln zł.
Grupa Kaczmarski natomiast dawno temu stworzyła spółkę faktoringową NFG, która specjalizuje się w faktoringu online. W pierwszym półroczu udzieliła finansowania rzędu 130 mln zł i również poczuła potrzebę wdrożenia produktu pożyczkowego — od 2024 r. udziela finansowania również w tej formie.
Na rynku faktoringu online dla MŚP dobrze sobie radzi Monevia. W 2024 r. urosła o 11 proc., a rok wcześniej o 6 proc.
O faktoring online dla MŚP walczy też młody czeski faktor Malcom Finance, który dokładnie rok temu wszedł na polski rynek. Specjalizuje się w finansowaniu branży transportowej, a oprócz Polski działa także w Czechach i na Słowacji. W 2024 r. jego przychody wyniosły 5 mln EUR, rosnąc o 88 proc. Firma sfinansowała już ponad 240 tys. faktur o wartości ponad 1,1 mld zł.
— Największą dynamiką wzrostu wyróżnił się rynek polski, który zaczyna konkurować nawet z macierzystym rynkiem w Czechach. Popyt na faktoring wśród polskich firm transportowych jest coraz większy, bo zmagają się one z ogromnym problemem opóźnionych płatności – mówi Jaroslav Ton, właściciel Malcom Finance.
Niełatwy kawałek chleba
Potencjał faktoringu dla MŚP jest ogromny — do zagospodarowania jest prawie 2 mln firm, ale tylko teoretycznie. Firmy faktoringowe nie potrafią bowiem znaleźć sposobu na finansowanie MŚP online i zbudowanie masy. Znacznie łatwiejsza jest pożyczka.
Zdaniem Łukasza Ramczewskiego, wiceprezesa PragmaGO, wiele fintechów faktoringowych nie przetrwało próby czasu, ponieważ nie były w stanie sprostać wyzwaniom związanym ze skalowaniem tej usługi, szczególnie w sektorze mikroprzedsiębiorstw.
— Faktoring to wymagający produkt, w którym musi zaistnieć wiele warunków, aby przedsiębiorca mógł z niego skorzystać, m.in. sprzedaż B2B na odroczony termin czy zgoda odbiorcy faktury na cesję wierzytelności. Dla firm kluczowe są szybkość decyzji i prostota zawierania umów, a utrzymanie tych procesów na wysokim poziomie w dużej skali przy jednoczesnej kontroli ryzyka i kosztów stanowi ogromne wyzwanie — tłumaczy Łukasz Ramczewski.
Dodatkową barierą jest specyfika samego produktu — faktoring trudno w pełni zautomatyzować, generuje on relatywnie wysokie koszty transakcyjne, a niski poziom lojalności wśród mikroprzedsiębiorstw podnosi koszt pozyskania nowych klientów.
Faktoring dla mikrofirm teoretycznie wydaje się bardzo atrakcyjny. Potencjalnych klientów jest bardzo dużo, a marże są znacznie wyższe niż w przypadku kredytów. Do tej pory nikomu jednak tak naprawdę nie udało się zagospodarować rynku mikrofirm na większą skalę, a wielu graczy, którzy weszli na niego z przytupem, zrezygnowało albo zaczęło udzielać pożyczek. Sam kilka lat temu w Raiffeisen Banku otwierałem jako jeden z pierwszych na rynku mikrofaktoring, ale z powodu trudności w zbudowaniu skali tego biznesu postanowiliśmy zaprzestać oferowania tego produktu.
Dzisiaj w finansowaniu mikrofirm w zakresie faktoringu jako bank posiłkujemy się wsparciem zewnętrznej firmy faktoringowej. Moja teza jest taka, że faktoring to jednak zbyt złożony produkt dla mikrofirm. W przypadku fintechów największym problemem jest przyciągnięcie tak wielu klientów, żeby ten biznes się opłacał. Koszty ich pozyskiwania, obsługi i marketingu są dość wysokie. Trzeba mieć stale 50-100 mln zł aktywów w obrocie, żeby biznes był rentowny.
Z punktu widzenia mikrofirm obawa polega na tym, że spółka faktoringowa kontaktuje się z ich kontrahentem. Obawiają się wpływu tego kontaktu na relacje. I o ile w przypadku firm faktoringowych, które mają ofertę dla MŚP i korporacji, kontakt z odbiorcą towaru odbywa się na ogół raz, po rozpoczęciu współpracy, to fintechy finansujące mały biznes muszą stale podtrzymywać relacje z klientem i odbiorcą, który wystawia pojedyncze faktury. Sporym ograniczeniem jest także wciąż powszechnie stosowany w umowach zakaz cesji wierzytelności, który utrudnia, a czasem uniemożliwia skorzystanie z faktoringu.