Kryzys chwilowo ustąpił fieście

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-07-04 00:00

EUROLAND — EURO 2012

Fala podsumowań EURO 2012 powoduje, że co prawda lodówki otworzyć się nie boję, ale piknięcie esemesa wywołuje moją czujność. Wczoraj dowiedziałem się, że turniej to „pozytywny wizerunek Polski na świecie, zdany egzamin z gościnności i skok cywilizacyjny w naszym kraju”. Taki los abonenta rządowej machiny propagandowej.

Skoro my się tak martwimy, jak wypadliśmy, to może warto chwilę poświęcić wizerunkowi państw, z których kibice zjechali do nas. Wyłączam Rosjan, bo to naprawdę przypadek szczególny. Osobną kategorię, ze względu na bliskość komunikacyjną, stanowili także Niemcy i Czesi. Ale szczególnie ciekawe były kibicowskie reprezentacje pięciu tzw. świnek, czyli dołującej Euroland grupy PIIGS. Dla Irlandczyków wzloty czy upadki ich piłkarzy były w zasadzie tłem fantastycznej zabawy. Kłopoty ekonomiczne było znać po niewielkich grupach kibiców Portugalii, Grecji oraz Włoch. To w ich sektorach było na stadionach najwięcej denerwująco pustych krzesełek. Chętnie zajęliby je nasi kibice, gdyby UEFA wymyśliła jakiś mechanizm zapełniania dziur na widowni w fomule last minute.

Natomiast żadnych oznak kryzysu nie było widać po kibicach mistrzowskiej Hiszpanii. Zapaść gospodarczą i bezrobocie zostawili w domu. A na przykład w nocy po finale z kijowskiego lotniska Boryspol uruchomiony został imponujący, absolutnie niekryzysowy most powietrzny: Madryt, Madryt, Barcelona, Madryt itd. Notabene to dowód, że jak przychodzi co do czego, to krnąbrna Katalonia się z królewską Kastylią jednoczy… Ciekawe, czy fantastyczny, mistrzowski impuls optymizmu społecznego jakoś przełoży się na wychodzenie przez Hiszpanów z kryzysowego dołu.