Transport miał obejmować 3500 bomb, z czego połowa miała wagę 907 kilogramów, a druga połowa 227 kilogramów. Urzędnik, który pragnął zachować anonimowość z powodu wrażliwości tematu, przekazał, że USA martwią się o szkody, jakie duże bomby mogą wyrządzić w gęsto zaludnionych obszarach, takich jak Rafah, gdzie około 1,4 miliona Palestyńczyków schroniło się przed wojną Izraela z Hamasem. Waszyngton nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy kontynuować wysyłkę.
Biuro premiera Izraela odmówiło komentarza, a nie jest jasne, czy opóźnienie to wpłynie znacząco na operacje wojskowe w Gazie. Niemniej jednak wskazuje to na rosnące napięcia między Bidenem a premierem Izraela, Benjaminem Netanjahu.
USA coraz mocniej krytykują Izrael
Waszyngton w ostatnich miesiącach nasilił krytykę Izraela, twierdząc, że ten nie robi wystarczająco dużo, by chronić cywilów i umożliwić dostarczenie pomocy do oblężonej Palestyńskiej enklawy, której część, według ONZ, jest na skraju głodu. Jednocześnie Biden podkreśla swoje niezachwiane wsparcie dla Izraela i broni jego prawa do niszczenia Hamasu, islamskiej grupy wspieranej przez Iran. Nie jest to pierwszy raz, kiedy USA używają tego rodzaju narzędzia w stosunkach z Izraelem, choć nie jest to powszechne.