Spośród analityków ankietowanych przez agencję Bloomberg, 38 zaleca kupno akcji spółki, a 17 wystawia rekomendację neutralną. Tylko jeden z nich sądzi, że akcje trzeba sprzedać jak najszybciej. Amerykańscy analitycy oceniają perspektywy BP nawet lepiej od konkurentów: Exxon Mobil, ConocoPhillips i Royal Dutch Shell. To zwykła panika – ocenia Fadel Gheit z Oppenheimer & Co. Analityk jeszcze w maju podniósł rekomendację dla spółki do „powyżej rynku”.
Jedyny analityk sugerujący sprzedaż akcji to Dougie Youngson z londyńskiej grupy Arbuthnot. Obniżył on swoją rekomendację 1 czerwca. „Nie jest pewne, czy BP w ogóle przetrwa konsekwencje katastrofy w Zatoce Meksykańskiej” – argumentował Youngson.
Wczoraj prezydent Obama poinformował, że brytyjski potentat zgodził się zasilić fundusz odszkodowań dla ofiar katastrofy kwotą 20 mld USD. Z notowań CDSów na obligacje giganta paliwowego wynika, ze rynki oceniają prawdopodobieństwo upadku spółki w ciągu najbliższych 5 lat na 39 proc.
Załamanie notowań brytyjskiego blue chipa uderzyło w państwowe fundusze majątkowe Chin, Norwegii oraz Kuwejtu i Singapuru. Norwedzy i rządowy fundusz z Kuwejtu kontrolowali po blisko 2 – proc. kapitału. Chiński bank centralny oraz rząd Singapuru mają 1 – proc. pakiety akcji spółki.
MWIE, Bloomberg