Wtorek przyniósł osłabienie złotego wobec euro i dolara. Podobnie zachowywały się również inne waluty regionu.
Słabsze zachowanie złotego to efekt zdecydowanego wzrost rentowności amerykańskich obligacji oraz spadku kursu EUR/USD, po nocnym wystąpieniu szefa Fed Bena Bernanke oraz opublikowaniu danych o większym od prognoz wzroście w lutym inflacji bazowej PPI (z wyłączeniem cen żywności i energii) w USA. Inflacja ta wzrosła o 0,3 proc., podczas gdy prognozowano zwyżkę o 0,2 proc.
Pewien, acz raczej niewielki, wpływ na złotego mogła mieć też polityka oraz wczorajsza poranna wypowiedź Dariusza Filara z Rady Polityki Pieniężnej, który powiedział, że o ile w II i III kwartale 2006 roku inflacja pozostanie na niskim poziomie, to w IV kwartale może wzrosnąć ponad 1,5 proc. Wypowiedź ta dodatkowo zmniejszyła szanse na kolejne obniżki stóp procentowych.
Środowy poranek na rynku międzybankowym przynosi osłabienie złotego. O godzinie 8:49 kurs EUR/PLN testował poziom 3,9175 zł, natomiast kurs USD/PLN 3,2395 zł, co oznacza wzrost odpowiednio o 1,8 i 1,7 grosza. Osłabienie to jest zbieżne z podobnym zachowaniem forinta czy korony, co wskazuje na to, że wywołują go te same czynniki co wczoraj. A więc w głównej mierze zmiany rentowności amerykańskiego rynku długu, co wpływa na sentyment do walut krajów zaliczanych do emerging markets.
W dalszej części dnia, o ile tylko popyt nie otrzyma wsparcia ze strony czynników makroekonomicznych, to wzrosty EUR/PLN i USD/PLN powinny wyhamować. Realna jest stabilizacja w oczekiwaniu na jutrzejszą publikację danych przez Narodowy Bank Polski i Główny Urząd Statystyczny. O godzinie 14:00 na rynek napłyną wówczas dane o sprzedaży detalicznej, stopie bezrobocia, inflacji bazowej oraz koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach.
(ISB/ WGI)