Prezydent Aleksander Kwaśniewski powtórzył w piątek, że nie będzie negocjacji z porywaczami Polki w Iraku, zaznaczył jednak, że władze polskie czynią wszystko, co w ich mocy, aby jej pomóc.
W wywiadzie dla radiowych Sygnałów Dnia prezydent powiedział, że ambasada polska w Bagdadzie jest w stanie pełnej gotowości do rozmów z porywaczami na temat uwolnienia kobiety, nie może być jednak mowy o wycofaniu wojsk polskich z Iraku pod naciskiem terrorystów. Zastrzegł, że wojska polskie, w ramach międzynarodowego kontyngentu, pozostaną w Iraku tak długo, jak zechce tego iracki rząd wyłoniony po styczniowych wyborach w tym kraju. Ocenił, że rządy Filipin i Hiszpanii popełniły błąd wycofując swoje wojska z Iraku pod wpływem porwań i krwawego zamachu w Madrycie, gdyż ośmieliło to terrorystów do dalszych działań.
"Terroryzm wydał światu wojnę totalną, globalną. Odpowiedź cywilizowanego świata powinna być jednoznaczna: jesteśmy wspólnie przeciwko takim aktom, jest to po prostu barbarzyństwo" - powiedział prezydent.
Kwaśniewski potwierdził, że trwają rozmowy z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych na temat warunków pozostawania polskich żołnierzy w Iraku - także finansowych. Ocenił, że udział Polski w kampanii irackiej ma polityczny sens, a po ustabilizowaniu się sytuacji - będzie miał także skutki ekonomiczne, jeśli - jak powiedział prezydent - "polskie firmy wykażą odpowiednią aktywność".
[src#PAP)