Premier Leszek Miller zapowiedział, że będzie jeździł po całym kraju i przekonywał wszystkich, aby w referendum opowiedzieli się za wejściem Polski do Unii Europejskiej – wynika z relacji PAP z wizyty szefa rządu w jednym z łódzkich przedszkoli.
Zdaniem premiera, należy szczególnie zwrócić uwagę na tych, którzy wahają się jeszcze i nie wiedzą - czy wezmą udział w referendum, a jeśli tak, to w jaki sposób zagłosują.
- Przed nami ogrom pracy, trzeba szczególnie przekonać tych, którzy mają obawy, lęki związane z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej i dziś nie wiedzą jeszcze, jak postąpią w momencie referendum - powiedział.
Potwierdził, że referendum odbędzie się prawdopodobnie 8 czerwca przyszłego roku, bo "ze względu na przesunięcie z marca na 16 kwietnia daty uroczystego podpisania Traktatu Akcesyjnego w Atenach termin majowy, o którym mówiono wcześniej, jest niemożliwy".
Premier zaznaczył również, że ewentualna porażka w referendum akcesyjnym nie spowoduje podania się rządu do dymisji, ponieważ - jak mówił - "nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której referendum unijne przekształci się (w głosowanie) za poparciem lub przeciwko rządowi".
- Należy pozostawić możliwość wyboru tym, którzy są za wstąpieniem do UE, a nie popierają obecnego rządu - dodał.
ONO,PAP