Łapówkarze muszą pokryć szkody firmy
Winnego można ukarać bez pomocy prokuratora
ZAKAZ KONKURENCJI: Oprócz kodeksu pracy, z pomocą pracodawcy idą przepisy o zakazie działalności konkurencyjnej. Z tego tytułu można pociągnąć kupionego przez konkurencję pracownika do odpowiedzialności karnej za wyjawienie poufnych informacji o firmie, jej strategii, know-how itp. — mówi Krzysztof Walczak, prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy w wydawnictwie C.H. Beck. fot. Grzegorz Kawecki
Jeżeli dyrektor firmy, członek kadry kierowniczej lub inny pracownik dopuści się korupcji, w wyniku której przedsiębiorstwo poniesie realną szkodę, to można od niego żądać odszkodowania w pełnej wysokości spowodowanych strat. Osoba zatrudniona na kontrakcie menedżerskim lub członek zarządu spółki odpowiada za takie czyny całym swoim majątkiem.
Polskie prawo za przestępstwo łapownictwa uznaje przyjęcie korzyści majątkowej, osobistej lub ich obietnicy przez funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem przez niego funkcji. Tak samo traktowany jest wręczający łapówkę. Za popełnienie takiego przestępstwa grożą sankcje karne. W przypadku relacji między firmami prywatnymi, sprawa wygląda nieco inaczej.
Brudne ręce zarządu
Formy odpowiedzialności cywilnej za skutki korupcji są niezależne od tego, czy sprawa dotyczy osoby zatrudnionej na podstawie umowy o pracę, kontraktu cywilnego (np. umowy zlecenia, o dzieło) czy też członka zarządu.
— Duża część kadry kierowniczej zatrudniana jest na tzw. kontraktach menedżerskich. Zazwyczaj stawia się takim osobom konkretne cele, np. stworzenie systemu naprawy firmy i jego skuteczne wdrożenie, zdobycie wiodącej pozycji na rynku itp. Osoby te zarabiają duże pieniądze, ale ponoszą też ogromną odpowiedzialność. Duże kompetencje, samodzielność w podejmowaniu decyzji i często nieograniczona władza członków zarządu stwarzają wiele pokus i okazji działania na szkodę firmy. Na zasadzie winy, odpowiadają oni całym majątkiem za swoje decyzje i kondycję firmy. W przypadku wzięcia łapówki, czego wynikiem jest dokonanie czynności niekorzystnych dla firmy, a także dla jej wierzycieli, można żądać od takiej osoby wypłacenia odszkodowania w pełnej wysokości spowodowanej straty — wyjaśnia Grzegorz Orłowski, radca prawny z firmy Patulski, Orłowski i Partnerzy.
Odpowiedzialność materialną członków władz spółki za działanie wyrządzające szkodę, niezgodne z prawem i umową spółki, reguluje art. 292 ¤ 1 kodeksu handlowego. W celu ukarania winnego oraz uzyskania rekompensaty spowodowanych przez niego strat, należy wnieść powództwo cywilne o odszkodowanie do sądu. Warunkiem wygrania sprawy i uzyskania odszkodowania jest przedstawienie konkretnych dowodów.
— Trudno jest wykazać w sądzie umyślne działanie członka zarządu na szkodę spółki. Udowodnienie, że zaistniała szkoda jest skutkiem przyjęcia łapówki np. od konkurencji, jest prawie niemożliwe i udaje się sporadycznie. Jeśli już firma wniesie sprawę do sądu, to zazwyczaj tworzy rezerwę z zysku na wypadek nieudowodnienia swoich racji i konieczności poniesienia kosztów postępowania. Dlatego do sądu trafia bardzo mało takich spraw — informuje Andrzej Wilk, dyrektor zespołu doradców Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
— Nawet wygranie sprawy w sądzie i uzyskanie wyroku nie oznacza, że winny zapłaci odszkodowanie. Jeżeli nie ma on osobistego majątku lub go sprytnie ukrył, nie będzie z czego ściągnąć płatności. Jeśli nie zapłaci i egzekucja komornicza też nie pomoże, to wyrok jest ważny 10 lat i pozostaje tylko nadzieja, że w tym czasie winny wykaże jakiś majątek. Jednak firmy bardzo rzadko decydują się na kierowanie takich spraw na drogę sądową, ponieważ nie chcą upubliczniać i nagłaśniać swoich problemów — dodaje Grzegorz Orłowski.
Do więzienia
Kodeks handlowy przewiduje, obok odpowiedzialności materialnej, także odpowiedzialność karną członków władz spółki za działania na jej szkodę. Zgodnie z art. 300 ¤ 1 k.h., za takie czyny grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Powiadamianie prokuratury w takich przypadkach też należy do rzadkości, bo firmom nie zależy na wprowadzaniu w swoje sprawy osób z zewnątrz. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja osoby dającej łapówkę w interesie swojej firmy. W praktyce takie działania mają miejsce za wiedzą i aprobatą przełożonych, a często są przez nich stymulowane. W takich przypadkach nie ma mowy o napiętnowaniu osoby wręczającej korzyść, wręcz przeciwnie, uważa się to za przejaw dbałości o interes firmy.
Pracownik pod kloszem
W przypadku osób zatrudnionych na podstawie typowej umowy o pracę, ich odpowiedzialność za szkody wyrządzone pracodawcy jest bardziej ograniczona. W każdych okolicznościach prawo pracy stawia w uprzywilejowanej sytuacji pracownika, przyjmując założenie, że jest on stroną słabszą i należy mu się większa ochrona.
Gdy pracownik etatowy przyjmie łapówkę i dopuści się działań na niekorzyść firmy, powodując powstanie szkody, pracodawca, aby pociągnąć go do odpowiedzialności, musi mu udowodnić winę umyślną. Trzeba wykazać świadome przyjęcie korzyści i świadome wyrządzenie szkody.
— Zgodnie z art. 122 kodeksu pracy, jeśli pracownik umyślnie wyrządzi szkodę firmie, jest zobowiązany naprawić ją w pełnej wysokości. Gdy jest ona znaczna, pracodawca może, zgodnie z art. 52 k.p., zwolnić pracownika dyscyplinarnie ze skutkiem natychmiastowym powołując się na ciężkie naruszenie obowiązków. Jeśli zatrudniony spowoduje szkodę dużych rozmiarów, rozsądnie jest najpierw zwolnić go dyscyplinarnie. Gdy już nie będzie pracownikiem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wnieść powództwo do sądu cywilnego o odszkodowanie — podkreśla Krzysztof Walczak, prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy w wydawnictwie C.H. Beck.