"Le Figaro": Francja nie chce być jedyną "czarną owcą" UE

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-06-14 10:36

Francja, która z przegranego referendum w sprawie konstytucji UE wyszła osłabiona, robi wszystko, by nie zostać jedyną "czarną owcą" Unii Europejskiej, ponoszącą odpowiedzialność za fiasko konstytucji i kryzys wspólnoty - pisze we wtorek francuski dziennik "Le Figaro".

Francja, która z przegranego referendum w sprawie konstytucji UE wyszła osłabiona, robi wszystko, by nie zostać jedyną "czarną owcą" Unii Europejskiej, ponoszącą odpowiedzialność za fiasko konstytucji i kryzys wspólnoty - pisze we wtorek francuski dziennik "Le Figaro".

    Dlatego - zdaniem konserwatywnego dziennika - strategia Francji zmierza teraz do tego, aby unijni partnerzy "zapomnieli o porażce z konstytucją", do czego ma prowadzić "podkreślanie zamieszania wokół budżetu UE".

    "Le Figaro" pisze, że służy temu zwłaszcza oskarżanie Wielkiej Brytanii o to, że nie wnosi wystarczającego wkładu do budżetu UE - stąd szereg francuskich wypowiedzi wzywających do gruntownej rewizji tzw. brytyjskiego rabatu, czyli redukcji składki do wspólnej kasy. Francja "korzysta w tym z czynnego wsparcia Berlina i Luksemburga, który przewodniczy UE" - zaznacza gazeta.

    "W przeddzień szczytu europejskiego, kluczowego dla przyszłości Europy, napięcie między Londynem a Paryżem tylko wzrasta, psując atmosferę wśród dwudziestu pięciu krajów" - pisze "Le Figaro". Tymczasem dla UE i kierującego jej pracami Luksemburga priorytetem stało się osiągnięcie na brukselskim szczycie kompromisu budżetowego, by pokazać "że Europa nadal działa".

    Na razie luksemburska propozycja kompromisu budzi opór kilku krajów, a dwa z nich - z różnych powodów - grożą postawieniem weta (Wielka Brytania w obronie swojego rabatu i Włochy w obronie funduszy na biedne regiony na południu Półwyspu Apenińskiego).

    "Francja, ze swojej strony, z zainteresowaniem obserwuje ten spektakl nieporozumień, dzięki któremu nie jest już w centrum europejskiej debaty. Podwójny kryzys, finansowy i polityczny, pozwoliłby jej rozmyć swoją odpowiedzialność. Ta postawa, bardzo we francuskim stylu, irytuje Brytyjczyków i szokuje kraje skandynawskie" - pisze gazeta.

    "Le Figaro" zauważa, że "scenariusz podwójnego kryzysu" jest szkodliwy dla wizerunku UE na zewnątrz i nie na rękę dla dwóch przywódców: premiera Luksemburga Jean-Claude'a Junckera, dla którego fiasko szczytu będzie fiaskiem przewodnictwa w UE, oraz Tony'ego Blaira, bo będzie oskarżany o zablokowanie porozumienia wobronie rabatu, który w 1984 roku wymyśliła Margaret Thatcher.

    "Francja chciałaby, żeby Wielka Brytania, blokując budżet, także stała się +czarną owcą+ Europy. Domagając się kontynuowania procesu ratyfikacji (...), Francja nie traci nadziei na dalsze powiększenie tego stada" - pisze "Le Figaro", wskazując na malejące poparcie dla unijnej konstytucji w kolejnych krajach.