Według danych ministerstwa finansów, w październiku 2024 r. japoński eksport zwiększył się o 3,1 proc. w ujęciu rocznym odwracając z nawiązką sięgający 1,7 proc. spadek miesiąc wcześniej. Odczyt okazał się wyższy niż zakładali ekonomiści. Mediana ich prognoz wynosiła 2,2 proc.
Pozytywnie zaskoczył import. Wbrew bowiem oczekiwanego spadku o 0,3 proc. wzrósł w październiku o 0,4 proc. Dane za wrzesień zostały skorygowane jednak w dół z 2,1do 1,8 proc.
W rezultacie Kraj Kwitnącej Wiśni odnotował wzrost deficytu handlowego. W październiku ujemne saldo wymiany handlowej wyniosło 461,2 mld jenów (2,98 mld USD) po 294,1 mld jenów na minusie we wrześniu. W tym przypadku spodziewano się deficytu rzędu 360 mld jenów.
Ożywienie w handlu z Chinami
Z zaprezentowanych w środę danych wynika, że liderem ożywienia był eksport do Chin, który zanotował wzrost o 1,5 proc. po spadku o 7,3 proc. we wrześniu ze względu na duży popyt na sprzęt do produkcji układów scalonych (zwiększył się o 1/3), podczas gdy eksport do Stanów Zjednoczonych, największego odbiorcy japońskiego eksportu, spadł o 6,2 proc. z powodu słabych dostaw samochodów.
Kontrowersyjne taryfy
Nowowybrany prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział wprowadzenie wysokich ceł handlowych, które miałyby bronić amerykańską gospodarkę szczególnie w kontaktach z Chinami. Niemniej skutki tego będą odczuwalne przez inne gospodarki, jak choćby japońską, nakierowaną na eksport i silnie uzależnioną również od importu.
Shunsuke Kobayashi, główny ekonomista Mizuho Securities, oszacował, że proponowane cło w wysokości 10 proc. na cały import do USA może obniżyć japoński produkt krajowy brutto o 0,13 proc., a kolejne 0,12 proc., jeśli potencjalny 60-procentowy podatek na produkty wyprodukowane w Chinach spowoduje odwetowe cła ze strony Chin.