Grzegorz Napieralski, szef SLD, przedstawi dziś projekt obniżenia podstawowej stawki VAT z 23 do 22 proc.
Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD) postanowił przed wyborami stosować metodę podatkowego kija i marchewki. Kijem jest projekt wprowadzenia podatku bankowego, marchewką zaś — pomysł powrotu do niższej stawki podatku VAT.
— We wtorek nasz projekt obniżki podatku VAT z 23 do 22 proc. przedstawi przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Rząd uzyskał już planowane 5 mld zł z niedawnego podniesienia stawki. Powrót do niższego podatku oznaczałby więcej pieniędzy w kieszeniach Polaków, co dałoby naszej gospodarce konieczny impuls popytowy. Uważamy, że Polska nie musi mieć jednej z najwyższych w Europie stawek VAT — mówi Tomasz Kalita, rzecznik SLD.
Problem w tym, że parlament ma już niewiele czasu na uchwalenie tego projektu. Do końca kadencji pozostały tylko dwa posiedzenia Sejmu (29-31 sierpnia oraz 15-16 września).
— Czasu rzeczywiście jest mało, lecz udałoby się zdążyć po nadaniu naszemu projektowi szybkiej ścieżki legislacyjnej — mówi Tomasz Kalita.
O ocenę pomysłu SLD poprosiliśmy prof. Stanisława Gomułkę, głównego ekonomistę Business Centre Club (dwa tygodnie temu BCC podpisał z SLD pakt dla polskiej gospodarki).
— Najpilniejszym i najważniejszym zadaniem dla Polski jest obniżenie do bezpiecznego poziomu deficytu sektora finansów publicznych, który w ubiegłym roku sięgnął 112 mld zł. Moim zdaniem, obniżenie podatku VAT bez odpowiednich oszczędności po stronie wydatków państwa nie spełni swego zadania. Konieczna jest kompleksowa reforma. Obniżkę podatku trzeba przecież jakoś sfinansować, czyli znaleźć oszczędności. Bez nich niższy podatek tylko ograniczy wpływy do budżetu państwa i powiększy jeszcze deficyt — mówi prof. Stanisław Gomułka.
Stawka VAT wzrosła z 22 do 23 proc. 1 stycznia 2011 r. Ta sama ustawa przewiduje, że jeżeli relacja długu publicznego do PKB przekroczy próg 55 proc., 1 lipca 2012 r stawka VAT automatycznie skoczy do 24 proc., od 1 lipca 2013 r. wyniesie już 25 proc.