Podpisanie umowy o kupnie przez PKN Orlen od Jukosu 53,7 proc. akcji litewskiej rafinerii w Możejkach budzi obawy, czy polska spółka będzie w stanie zapewnić dostawy ropy dla litewskiego przedsiębiorstwa - napisał w sobotę litewski dziennik "Lietuvos Rytas".
"Tuż po ogłoszeniu transakcji Jukosu z PKN Orlen Rosja zagroziła Litwie, że zablokuje dostawy ropy" - przypomniała gazeta.
"Tak naprawdę my nawet nie wiemy kim oni (PKN Orlen) są. (...)Znamy ich konkurentów - Łukoil, TNK BP i KazMunaiGaz, z którymi spotykaliśmy się nieraz. Nigdy jednak nie spotkaliśmy się z PKN Orlen" - powiedział dziennikowi wiceprezes zarządzającego ropociągami przedsiębiorstwa "Transneft" Sergiej Grigoriew.
Uważa on, że Orlen powinien uzgodnić kwestię dostaw ropy z rosyjskimi przedsiębiorstwami, które wydobywają ropę.
PKN Orlen podpisał w piątek z Jukosem umowę na kupno 53,7 proc., należących do upadającego rosyjskiego koncernu, akcji litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta. Wartość tej transakcji to 1,49 mld USD.
Jednocześnie płocki koncern zgodził się kupić od rządu Litwy 30,7 proc. akcji Możejek za sumę 852 mln USD. Litwa ma obecnie 40,7 proc. udziałów w rafinerii.
Jak przypomniały w sobotę litewskie media, rząd w Wilnie zastrzega sobie prawo pierwokupu akcji od PKN Orlen, jeżeli w ciągu pięciu lat litewska rafineria będzie pracowała deficytowo albo jeżeli Polacy zechcą odsprzedać ponad 50 proc. akcji Możejek spółce zagrażającej bezpieczeństwu narodowemu Litwy.
Jak informuje dziennik "Respublika", "litewski rząd już w najbliższą środę zamierza omawiać umowę sprzedaży pakietu akcji dla Orlenu. Następnie tę umowę będzie musiał zatwierdzić Sejm".
Minister gospodarki Litwy Kestutis Daukszys w sobotnim wydaniu dziennika "Lietuvos Żinios" nie wykluczył, że "po nabyciu przez Polaków rafinerii ruszy z martwego punktu projekt budowy polsko- litewskiego mostu energetycznego".
Aleksandra Akińczo (PAP)