"Czy na pewno Bruksela powinna decydować o tym, gdzie Polska powinna budować drogi i jakie ptaki mają być objęte opieką w czasie lęgowym? Czy takiej Unii Europejskiej chcą jej mieszkańcy?" - pyta dziennik.
"Lietuvos Rytas" zaznacza, że "na Litwie często Unię kojarzy się wyłącznie z brukselskimi pieniędzmi, dzięki którym ma wzrosnąć poziom życia" i przypomina, że "Unia to również zbiór często absurdalnych zasad, których mają przestrzegać członkowie Unii".
Dziennik przyznaje, że "i Litwa, i Polska przystępując do Unii Europejskiej zaaprobowały zasady gry w tym klubie i nie są w stanie dokonać teraz tu kardynalnych zmian". Jednakże wyraża opinię, że "bardziej powinniśmy się zatroszczyć o przyszłość Unii".
"Naprawdę warto raz jeszcze zastanowić się, czy warto nadal popierać ideę silnej Europy, która w zasadzie oznacza dalszą centralizację władzy i jeszcze większe prawa Brukseli w podejmowaniu decyzji, gdzie i jakie drogi przekładać, jak żyć, jak się ubierać, co jeść" - napisał litewski dziennik.
Polska oczekuje na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w sprawie prac przy budowie obwodnicy Augustowa, przebiegającej przez cenną przyrodniczo Dolinę Rospudy.
Wniosek w tej sprawie do ETS złożyła w poniedziałek Komisja Europejska. We wtorek premier Jarosław Kaczyński poinformował, że planowane na 1 sierpnia prace przy budowie obwodnicy Augustowa nie rozpoczną się; premier podkreślił równocześnie, że jego zdaniem KE pospieszyła się składając wniosek do ETS.
Budową obwodnicy przez Dolinę Rospudy zainteresowani są nie tylko mieszkańcy Augustowa, ale też mieszkańcy 3-tys. litewskiego miasteczka Karsakiszkis na północy Litwy. Obwodnica Augustowa ma być częścią międzynarodowej drogi Via Baltica łączącej Europę Centralną z Zachodnią.
W piątek z prośbą o poparcie stanowiska Polski w sprawie budowy obwodnicy
Augustowa zwrócił się do wiceprzewodniczącego KE, komisarza ds. transportu
Jacques'a Barrota, litewski minister transportu Algirdas
Butkeviczius.