Łmeat i PMB czekają na kupca

Witold Choiński
opublikowano: 1999-11-05 00:00

Łmeat i PMB czekają na kupca

BĘDZIE DOBRZE: Zdaniem Leszka Spalińskiego, prezesa Łmeatu, spółka nie powinna mieć trudności z szybkim znalezieniem inwestora strategicznego. U podstaw jego optymizmu leżą niezłe wyniki spółki i jej pozycja rynkowa. fot. ARC

Po przejęciu Sokołowa przez Szwedów, w kolejce na sprzedaż czekają zakłady mięsne Łmeat z Łukowa i PMB Białystok. Są to już ostatnie spółki z branży mięsa czerwonego, które mogą jeszcze zmienić układ sił na mięsnej scenie.

Do końca listopada zostanie wybrany doradca prywatyzacyjny dla zakładów mięsnych Łmeat z Łukowa. Trudniej natomiast będzie sprywatyzować PMB Białystok. Resort skarbu, ze względu na kontrakt menedżerski dla zarządu firmy, odłożył na razie jej prywatyzację. Decyzja w tej sprawie zależy obecnie wyłącznie od prezesa białostockiej firmy.

Optymizm prezesa

Oba zakłady, biorąc pod uwagę nie najlepszą sytuację w branży mięsnej, mogą mieć kłopoty z szybkim znalezieniem inwestora strategicznego.

— Niestabilność gospodarki przekłada się, co prawda, na decyzje inwestorów, ale biorąc pod uwagę wyniki spółki i jej pozycję rynkową, nie powinniśmy mieć kłopotów z ich znalezieniem — mówi prezes Leszek Spaliński.

Niezależnie od wyboru doradcy, spółka przygotowuje również własną koncepcję prywatyzacji. Leszek Spaliński nie chciał jednak mówić o jakichkolwiek szczegółach tego projektu. Według niego, zakłady Łmeat trzeci kwartał tego roku zakończyły zyskiem. Nie chciał jednak podać żadnych wyników finansowych spółki.

Zajęci sobą

Mirosław Szulc, prezes Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa, który skupia największe firmy z branży, uważa, że zarówno firma z Łukowa, jak i Białegostoku nie powinny mieć problemów ze znalezieniem inwestora strategicznego.

— Prywatyzacja Łukowa została już rozpoczęta. Wśród chętnych do przejęcia spółki znajdą się zapewne zarówno obecni już w Polsce, jak i nowi inwestorzy. Minister skarbu odłożył natomiast prywatyzację PMB — mówi Mirosław Szulc.

Przemysław Chabowski, prezes Morlin (Campofrio), uważa natomiast, że Ministerstwo Skarbu Państwa celowo odłożyło prywatyzację firmy z Białegostoku.

— Obecnie spółka nie byłaby w stanie znaleźć nabywcy. Podobnie może być z przedsiębiorstwem z Łukowa. Żaden z obecnych inwestorów branżowych prawdopodobnie nie będzie zainteresowany powiększaniem swoich aktywów — ocenia Przemysław Chabowski.

Jego zdaniem, Sokołów i Farm Food zajmą się teraz wewnętrzną restrukturyzacją. Podobnie Animex, do którego wszedł amerykański Smithfield Foods. Morliny natomiast są zainteresowane wyłącznie rozwojem dwóch swoich firm.