W Łodzi występuje duże zapotrzebowanie na nowoczesne powierzchnie magazynowo-biurowe. Modernizacja obiektów poprzemysłowych oraz budowa nowych magazynów może w przyszłości ożywić koniunkturę w mieście.
W Łodzi znajduje się wiele nie używanych budynków, które można zaadaptować na magazyny. Jednak znaczne koszty remontu sprawiają, że zachodni inwestorzy skupiają się raczej na budowie całkowicie nowych obiektów. Takie firmy jak Carlsberg Okocim, Barry Callebaut czy Merloni Indesit wolały zbudować na swoje potrzeby nowe magazyny. W ubiegłym roku amerykański deweloper AIG/Lincoln oddał do użytku Diamond Business Park liczący 20 tys. mkw. powierzchni magazynowej o wysokim standardzie. Firma ma w planach budowę kolejnych magazynów o łącznej powierzchni 60 tys. mkw.
Zdaniem deweloperów i inwestorów, Łódź ze względu na swoje centralne położenie stanowi idealną lokalizację dla firm spedycyjnych. Dodatkowo skrzyżowanie przyszłych autostrad: A-2 wschód-zachód i A-1 północ-południe podniesie atrakcyjność miasta.
— Strategia AIG/Lincoln polega na tym, że po zbudowaniu i wynajęciu jednej powierzchni magazynowej, zaczynamy realizować kolejne magazyny. W 2002 r. oddamy do użytku kolejne 10 tys. mkw. Mamy już klientów zainteresowanych tym obiektem. To dowodzi, że łódzki rynek jest teraz chłonny. Powierzchnia magazynu oddanego do użytku wcześniej, została wynajęta w 90 proc. Prowadzimy kolejne negocjacje i prawdopodobnie około kwietnia całe 20 tys. mkw. będzie miało najemców. Dla porównania, w magazynach warszawskich średnio około 30 proc. powierzchni pozostaje nie wynajęte — mówi Bartosz Szewczyk, kierownik ds. obiektów przemysłowych w AIG/Lincoln.
W Łodzi nie brakuje działek położonych blisko centrum miasta, które byłyby idealnym terenem dla przyszłych magazynów.
— Działki te są bezużyteczne dla gmin, a mogłyby zostać z powodzeniem wykorzystane przez inwestorów. Jednak wiele terenów oferowanych przez miasto, gminę czy Skarb Państwa ma nie uregulowany stan prawny, co utrudnia lub uniemożliwia proces inwestycyjny — twierdzi Tomasz Błeszyński z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Wiele pustych budynków znajduje się w dawnych dzielnicach przemysłowych, takich jak Żabieniec, Widzew Przemysłowy, Dąbrowa Przemysłowa czy Stryków. Jednak stan techniczny dawnych obiektów przemysłowych jest bardzo zły. Prawie wszystkie wymagają generalnego remontu. Ich przestarzała konstrukcja, brak systemów ogrzewania, ramp itp. sprawia, że nie nadają się praktycznie do adaptacji na magazyny spedycyjne. Mogłyby jednak z powodzeniem pełnić funkcję magazynów przemysłowych.
— Obiekty, które powstały w czasach PRL, odznaczają się bardzo niskim standardem, ale mają ten atut, że są usytuowane na obrzeżach miasta w doskonałych punktach komunikacyjnych — mówi Tomasz Błeszyński.
Ich wynajem jest bardzo tani. opłaty kształtują się na poziomie 8 zł za 1 mkw. miesięcznie. Zazwyczaj jednak potencjalnych najemców odstrasza wysokość nakładów związanych z remontem pomieszczeń.
W Łodzi znajdują się także magazyny specjalistyczne. Ich właściciele mają jednak pewne kłopoty ze znalezieniem wystarczającej liczby najemców.
— Nasze magazyny istnieją od 2 lat. Liczą blisko 7,5 tys. mkw., w tym 3,5 tys. mkw. nowej powierzchni. Jest ona dość specyficzna, bo zaprojektowana na potrzeby składowania odzieży. Magazyn nie jest jednak w pełni wykorzystywany, ponieważ zapotrzebowanie na tego typu powierzchnie nie jest duże — mówi przedstawiciel firmy usługowej Spedimex z Łodzi.
Łódzkie obiekty magazynowe budzą zainteresowanie nie tylko firm zajmujących się spedycją czy logistyką. Bezrobocie sięgające prawie 20 proc. sprawia, że uruchomienie produkcji na terenie Łodzi jest bardzo atrakcyjne.