Pracownicy firm logistycznych zazwyczaj mają przed świętami Bożego Narodzenia pełne ręce roboty.
- Od początku grudnia nasze obiekty przeradzają się w prawdziwe miasteczka Świętego Mikołaja – mówi Wojciech Cipiur, prezes DSV Solutions.
Specjaliści z branży logistycznej przyznają jednak, że w tym roku Święty Mikołaj może mieć mniejszy worek prezentów.
- Widzimy spadek nadawania przesyłek przez stałych klientów – twierdzi Tomasz Jeleń z Rohlig SUUS Logistics.
Wynikają one ze zdarzeń, które miały miejsce już w ubiegłym roku. Wówczas branża spodziewała się rekordowych zamówień, których jednak nie było.
- W związku z tym wielu importerów ma obecnie pełne magazyny produktów świątecznych – twierdzi Łukasz Jeleń.
Inflacja utrudnia ich opróżnienie. Wzrost cen zaowocował ograniczeniem i racjonalizacją zakupów, nie tylko świątecznych, ale także codziennych.
- Dlatego spodziewamy się, że tegoroczne święta nie będą czasem rekordowych zakupów – dodaje Łukasz Jeleń.
Ożywienie przyszło dopiero w listopadzie
Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia w branży logistycznej zaczynają się już latem. Przedsiębiorcy starają się, by już na koniec trzeciego kwartału załogi Świętego Mikołaja pracowały w hubach logistycznych w komplecie. W tym roku także przygotowali się do obsługi świątecznych przesyłek, ale pracy mają mniej niż zazwyczaj w okresie świątecznym.
- Ani we wrześniu, ani w październiku nie zaobserwowaliśmy oczekiwanych „peaków wolumenowych”, choć funkcjonujemy w zwiększonym składzie osobowym – dodaje Wojciech Cipiur.
Dopiero listopadowe promocje i akcje zakupowe przyniosły ożywienie.
- W 2023 r. obserwujemy spowolnienie „pod każdą szerokością geograficzną”. Wyjątkowo późno, bo dopiero z początkiem listopada odnotowaliśmy ożywienie w zlecaniu przesyłek, ale niestety nie w obszarze tzw. general cargo, który jest najważniejszy dla branży logistycznej - mówi Arkadiusz Mirek, prezes DSV Air & Sea, dodając, że wzrosła głównie wysyłka w segmencie e-commerce.
General cargo to przesyłki drobnicowe, czyli różnego rodzaju paczki czy przesyłki w kartonach, przesyłane na duże odległości np. w kontenerach, a e-commerce dotyczy dostawy dóbr zamawianych przez internet. Arkadiusz Mirek informuje, że zwiększenie zamówień w drugim z wymienionych obszarów przełożyło się na wzrost stawek w transporcie lotniczym, które raczej prędko nie spadną.
- Spodziewamy się, że ceny frachtu lotniczego ustabilizują się ze względu na malejącą przestrzeń ładunkową cargo, jaką deklarują linie lotnicze w swoich rozkładach zimowych – mówi Arkadiusz Mirek.
Trudno zapełnić duże, nowe statki
Dotychczas na spadek cen frachtów miało wpływ nie tylko zmniejszenie popytu na zakupy świąteczne, ale także na inne towary. Dotkliwie odczuli to przede wszystkim przewoźnicy morscy, którzy w latach 2019-21 zamówili wiele dużych statków, licząc na wzrost przewozów. Teraz jednak mają problem z zapełnieniem nowych jednostek towarami.
- Wolumen towarów przewożonych drogą morską kurczy się ze względu na dekoniunkturę, przez co przewoźnicy walczą o nie, by najnowsze i największe jednostki kontenerowe nie pływały puste – twierdzi Arkadiusz Mirek,.
Podkreśla jednak, że sam DSV w obszarze transportu morskiego realizowanego na polski rynek odnotował prawie 10-procentowy przyrost TEU, czyli kontenerów 20-stopowych.
Globalnie natomiast osłabił się transport z Chin, choć zdaniem Arkadiusza Mirka ich pozycja jako fabryki świata jeszcze długo będzie niezagrożona. Równocześnie rośnie także rola dostaw z innych państw.
- Obserwujemy m.in. niewielki wzrost procentowy na szlakach z Azji Południowo-Wschodniej oraz Turcji. Niewykluczone, że jest to początek szerszego trendu – dodaje Arkadiusz Mirek.
Logistycy dostrzegają także pierwsze efekty przenoszenia produkcji z Chin do innych regionów, które nastąpiło w wyniku zerwania łańcuchów dostaw w pandemii.
- Warto zwrócić uwagę na rosnącą rolę Meksyku jako zaplecza przemysłowego dla gospodarki USA. Natomiast w skali kontynentalnej na połączenia frachtowe ma wpływ aspekt lokowania produkcji i kluczowych elementów łańcucha logistycznego w Polsce. W szczególności nasi klienci ze Skandynawii widzą w Polsce partnera gospodarczego i decydują się na inwestycje np. w regionie woj. zachodniopomorskiego – twierdzi Arkadiusz Mirek.
Wpływ działań wojennych na transport ładunków
Obecnie przedstawiciele firm transportowych spodziewają się wzrostu cen frachtów morskich. W związku z atakami jemeńskich bojowników skierowanymi przeciwko Izraelow, globalni armatorzy zawiesili żeglugę przez Kanał Sueski i Morze Czarne.
- Wydłużenie rejsów dookoła Afryki oznacza spadek dostępności statków, co przełoży się na wzrost stawek frachtowych w innych częściach świata – mówi Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Przypomina też, że część armatorów przestało także korzystać z Kanału Panamskiego, gdzie jest niski stan wody spowodowany zjawiskiem El Nino, więc tworzą się tam potężne kilkutygodniowe kolejki. Wskutek tych zawirowań klienci muszą liczyć się ze wzrostem cen i wydłużeniem czasu przewozu różnych towarów.