Lover skusił twórcę Tindera i Kulczyka

opublikowano: 13-02-2020, 22:00

Amerykańska aplikacja Jasia Bagniewskiego zadba o zdrowie seksualne użytkowników. Inwestorzy wierzą, że także o ich kieszeń

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Z kim polski przedsiębiorca tworzy aplikację Lover
  • Jak działa aplikacja
  • Ile pieniędzy spółka zebrała od inwestorów

O zdrowiu psychicznym mówi się coraz więcej, jakość życia seksualnego natomiast nadal pozostaje tematem tabu. Spróbuje je obalić, chociaż częściowo, Jaś Bagniewski, przedsiębiorca, o którym wiele mówiło się kilka lat temu dzięki jego firmie Eve Sleep wprowadzonej na giełdę w Londynie. Spółka sprzedająca online materace w swoim szczytowym momencie wyceniana była na blisko 150 mln GBP. Zaczęła jednak zaliczać spadki, a jej współzałożyciel sprzedał swój pakiet akcji i wycofał się z biznesu. Teraz w San Francisco rozkręca nowy projekt — aplikację Lover: Sex. Wellness. Balance. Wspólnie z dr Britney Blair, amerykańską psycholog i terapeutką specjalizującą się w seksuologii, oraz Nickiem Pendle’em, brytyjskim przedsiębiorcą, wcześniej zaangażowanym w firmę Eve Sleep, chcą zadbać o zdrowie seksualne głównie Amerykanów, ale także Europejczyków.

MOBILNE WSPARCIE:
MOBILNE WSPARCIE:
Przedsiębiorcze trio — Jaś Bagniewski, dr Britney Blair i Nick Pendle — ogłosiło start swojej aplikacji i przedstawiło finansujących ją inwestorów. Ich biznes zdejmuje tabu z tematu zdrowia seksualnego.
Fot. ARC

Już przed startem nowej aplikacji zostali otoczeni przez grupę inwestorów. W fazie seed nowa spółka zebrała 5 mln USD. Lista finansujących projekt jest ciekawa — dominuje fundusz Lerer Hippeau, ale — jak ujawnia Jaś Bagniewski — widnieją na niej także Sean Rad, współzałożyciel i były prezes Tindera, oraz Manta Ray Ventures, czyli inwestycyjny podmiot Sebastiana Kulczyka, prezesa Kulczyk Investments.

Terapia i edukacja

Lover wzoruje się na popularnych na świecie aplikacjach Calm czy Headspace z obszaru relaksacji i ochrony zdrowia psychicznego. Kreatorzy aplikacji postanowili podobną formułę wykorzystać do poprawienia jakości życia seksualnego użytkowników. Jaś Bagniewski zaznacza, że wciąż mnóstwo osób, zarówno kobiet, jak mężczyzn, wstydzi się przyznać do problemów z seksualnością, niechętnie też udają się po poradę do terapeuty i seksuologa.

Aplikacja mobilna pod tym względem zapewnia większy komfort i swobodę. Udostępnione w niej informacje, porady, ćwiczenia itp. mają pomóc użytkownikom i zwiększyć ich satysfakcję z seksu. Poza funkcją terapeutyczną Lover ma pełnić także rolę narzędzia edukacji seksualnej. Za kontent odpowiada głównie dr Britney Blair, która ma w USA sieć niezależnych klinik — poradni seksuologicznych. Podkreśla, że Lover przenosząc elementy terapii z gabinetu lekarskiego, może odmienić życie milionów ludzi.

Model biznesowy

Aplikacja została udostępniona w AppStore, a w połowie roku gotowa powinna być również wersja na urządzenia z systemem Android. Przypisany do niej model biznesowy jest również zbliżony do Calm i Headspace — podstawowe materiały udostępnione są bezpłatnie, a na pełną wersję trzeba mieć miesięczny abonament.

— Celujemy w trzy profile użytkowników. Pierwszy to osoby z problemami seksualnymi, drugi — pary żyjące w wieloletnich związkach, które po latach odczuwają spadek satysfakcji z pożycia i chcą je odświeżyć, trzeci stanowią osoby szukające nowych doznań i chcące rozszerzyć swoją wiedzę. Po tygodniu od uruchomienia aplikacji mamy około 3 tys. użytkowników. Większość to młodzi ludzie, single szukający informacji o seksie, czyli inaczej, niż zakładaliśmy, jednak nie wystartowaliśmy jeszcze z żadną kampanią marketingową — mówi Jaś Bagniewski.

Spółka skupi się teraz na rozwoju produktu, m.in. dostosowując go do oczekiwań pozyskiwanych użytkowników, zwiększeniu zespołu, a w dalszej kolejności — marketingu w Stanach Zjednoczonych i na rynkach anglojęzycznych.

OKIEM SPECJALISTY

Seksuologia a internet

BARBARA WESOŁOWSKA-BUDKA, psycholog, seksuolog, superwizor w certyfikacji, Poradnia Zdrowia Psychicznego Educatio

Pacjenci borykają się z wieloma przypadłościami seksuologicznymi — szacuje się, że np. co czwarty mężczyzna ma problem z przedwczesnym wytryskiem. Nadal jednak niewiele osób zgłasza się do seksuologa. Do wizyty u specjalisty skłania ich zwykle duży stopień nasilenia przypadłości i jej wpływ na relacje z partnerem. Wiedza i świadomość w zakresie seksualności mocno się zwiększyły w ciągu ostatnich lat. Społeczne tabu wokół seksu jest powoli przełamywane, wpływają na to liczne akcje promujące zdrowie seksualne, a także coraz większy dostęp do edukacji seksualnej i… internetu. W sieci można już znaleźć wiele wartościowych treści, choć nadal trzeba uważać na jakość wpisów i powielanie mitów. Korzystanie ze sprawdzonych stron internetowych czy aplikacji mobilnych może w wielu przypadkach dawać podstawowe wsparcie, zwłaszcza jeśli materiały zawierają ćwiczenia, instruktaże, treningi dopasowane do konkretnych przypadłości. Osobiście jednak polecałabym je jako uzupełnienie profesjonalnej terapii. Internet w tym przypadku będzie tylko „zewnętrzną warstwą cebuli”. Część przypadłości jest mocno skorelowana z innymi schorzeniami natury psychologicznej, np. zaburzeniami osobowości czy zachwianymi relacjami z najbliższymi, wczesnodziecięcymi traumami — w takich przypadkach konieczna jest konsultacja z lekarzem.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Anna Bełcik

Polecane