LPP wraca do tematu wyjścia z Rosji

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2024-12-15 11:45

Giełdowa spółka po ponad 2,5 roku opublikowała komunikat dotyczący warunków sprzedaży 100 proc. udziałów w rosyjskiej spółce zależnej. W październiku tego roku KNF wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem niewykonania obowiązku informacyjnego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

13 grudnia 2024 r. LPP złożyło do KNF wniosek o "przywrócenie terminu na wykonanie obowiązku informacyjnego" dotyczącego przekazania informacji o zakończeniu 10 maja 2022 r. negocjacji w sprawie sprzedaży 100 proc. udziałów w RE Trading, rosyjskiej spółce zależnej. Powołano się na zapisy z uchwalonej w marcu 2020 r. ustawy mówiącej o szczególnych rozwiązaniach w związku z pandemią Covid-19.

Raport bieżący omawia m.in. harmonogram transakcji, której stronami oprócz LPP były Anną Piljugina, ówczesna prezeska RE Trading oraz zarejestrowana w Dubaju spółka Far East Services (w marcu tego roku, po opublikowaniu głośnego raportu przez Hindenburg Research, LPP informowało, że drugim z kupujących było konsorcjum chińskich inwestorów).

Przypomniano, że zapłata za udziały (135,5 mln USD) została rozłożona na cztery lata, z czego jedna płatność (10 proc.) została zrealizowana, 20 proc. ma być zapłacone do 25 grudnia tego roku, a reszta w dwóch turach do końca 2026 r. Opisano także rozliczenie zobowiązań za towary dostarczone przez LPP oraz tzw. okres przejściowy, w którym LPP zobowiązało się do wsparcia inwestora w procesach zakupu towarów, logistycznych i informatycznych. Dopiero po raporcie Hindenburg Research okazało się jednak, że to wsparcie może trwać do 2026 r. Część towarów RE Trading kupowało za pośrednictwem agentów zakupowych od LPP. Zarząd polskiej spółki twierdzi, że ta sprzedaż zostanie zakończona z końcem bieżącego roku obrotowego (w LPP kończy się w styczniu 2025).

W raporcie przedstawiono także szczegóły opcji put, na podstawie której kupujący mogą odstąpić od umowy sprzedaży. Zarząd LPP podkreśla jednak, że jej realizacja jest mało prawdopodobna ze względu na to, że działalność RE Trading kontynuowana jest w sposób, który pozwala na płatność za udziały dla LPP, uwarunkowania geopolityczne oraz prawne wymagania uniemożliwiające przeniesienie udziałów w RE Trading na rzecz LPP.

"(...) nawet gdyby opcja put została zrealizowana przez Inwestorów, to LPP nie będzie prowadzić działalności w Rosji (w takim przypadku zakłada zamknięcie spółki i całkowity odpis jej wartości)" - dodano.

KNF wszczęła postępowanie

Siedem miesięcy temu kurs akcji LPP, właściciela m.in. sieci odzieżowych Reserved i Sinsay, zanurkował po publikacji raportu Hindenburg Research, w którym polskiej grupie zarzucono, że z rynku rosyjskiego wycofała się tylko pozornie. Spółka twardo stała na stanowisku, że raport Hindenburga to dezinformacja obliczona na zarobienie na spadku kursu akcji, a notowania giełdowe szybko odbiły, choć wciąż nie wróciły do poziomu sprzed raportu.

W październiku jednym z wątków sprawy zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która wszczęła postępowanie administracyjne dotyczące nałożenia kary pieniężnej na LPP. Nie podała, jaka może być wielkość tej kary.

„Komisja wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem niewykonania przez spółkę obowiązku [informacyjnego — red.] przez brak niezwłocznego podania do wiadomości publicznej informacji poufnej o ustalonych przez strony negocjacji zakończonych 10 maja 2022 r., kluczowych warunkach i strukturze transakcji sprzedaży przez spółkę 100 proc. udziałów spółki RE Trading OOO” — poinformowała KNF.

Kurs nie odrobił strat

LPP po rosyjskiej agresji w lutym 2022 r. zawiesiło działalność zarówno w Ukrainie, jak też w Rosji, a oba te rynki przynosiły mu łącznie jedną czwartą przychodów. Ukraińskie aktywa spisano do zera, ale część sklepów wznowiła działalność. Rosyjski biznes (około 550 sklepów, dwa duże magazyny i biura w trzech miastach) szybko wystawiono na sprzedaż.

Hindenburg powątpiewał jednak w realne istnienie tych inwestorów, sugerując, że tak naprawdę rosyjski biznes wciąż kontrolują ludzie związani z LPP. Polska grupa stanowczo zaprzeczała.

Hindenburg zajął tzw. krótką pozycję na akcjach LPP (gra na spadek), co doprowadziło do ich bezprecedensowej przeceny podczas sesji marca. Cena spadła z 18 do 11,5 tys. zł (-35,6 proc.) przy kilkakrotnie wyższych od średniej obrotach. Giełdowa kapitalizacja LPP zmniejszyła się w jeden dzień o około 21 mld zł.

Do tej pory spadek ten nie został odrobiony.