W piątek ogłoszone zostanie zaproszenie do składania ofert na przeprowadzenie audytów, które zweryfikują działalność spółki CPK.
— Zlecony zarządowi przez radę nadzorczą audyt projektu trwającego od 2017 r. nie będzie prosty. Dlatego planujemy podzielić go na kilka obszarów. Audyt niektórych potrwa krócej, innych dłużej. Wyniki będziemy otrzymywać i informować o nich na bieżąco. Nie zależy nam na utopieniu projektu, lecz na jego urealnieniu. Celem audytu jest m.in. ocena dotychczasowych działań spółki, harmonogramów i uzasadnień dla poszczególnych elementów projektu budowy CPK oraz rekomendacje dla Rady Ministrów, która na tej podstawie, z uwzględnieniem możliwości finansowych państwa i potencjalnych korzyści, podejmie decyzję, co dalej z programem budowy centralnego portu — mówi Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK.
Większe i mniejsze audyty
Większy audyt obejmie części inwestycyjne: kolejowe i lotniskowe, krótszy — program społeczno-gospodarczy, kadry, zawieranie umów z firmami zewnętrznymi oraz harmonogram ich wykonania.
— Liczę, że wyniki audytu poznamy najpóźniej na koniec pierwszego półrocza. Na koniec marca powinien być gotowy raport cząstkowy, przynajmniej w obszarze HR, działań PR, harmonogramów i programu społeczno-gospodarczego — mówi Maciej Lasek.
Część audytów już się rozpoczęła.
— W ramach pełnionego nadzoru występujemy do spółki o konkretne dokumenty. Oprócz harmonogramów prac, programu społeczno-gospodarczego, na który w latach 2021-23 przeznaczono ćwierć miliarda złotych, w planie kontroli jest też sprawdzenie wykorzystania przekazanych spółce pieniędzy publicznych — mówi pełnomocnik ds. CPK.
Prace nad nowymi harmonogramami prowadzi już CPK.
— Termin oddania lotniska centralnego w 2028 r. jest nierealny. Już wcześniej zwracali na to uwagę specjaliści z branży lotniczej, dziś otwarcie mówią o tym pracownicy. Mamy pierwsze informacje ze spółki, audyt trwa, ale na pewno realna data jest późniejsza — mówi Maciej Lasek.
Weryfikacja obejmie również zawieranie umów.
— Niektóre były podpisywane, choć spółka nie miała jeszcze odpowiednich pozwoleń, bo nie zakończono wcześniejszych postępowań. Tymczasem umowy zawierały zapisy nakazujące płacić partnerom tzw. przestojowe. W sytuacji, gdy projekt jest tak skomplikowany i obarczony wieloma rodzajami ryzyka, godzenie się na podobne rozwiązania jest niewłaściwe z punktu widzenia dbałości o finanse publiczne. To jednak niech oceni audytor — mówi Maciej Lasek.
Inwestorzy w poczekalni
Na decyzje o CPK czekają też inwestorzy: Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund, które pod koniec października 2023 r. zostały wybrane na inwestora strategicznego w części lotniskowej.
— Poprzedni zarząd CPK informował, że konkrety mogą być w połowie lutego. To było przed audytem. Dopóki nie będzie decyzji kierunkowej co do dalszych losów projektu, nie będzie żadnych dalszych kroków — twierdzi Maciej Lasek.
Czas na Chopina, Modlin i Radom
Ponieważ termin oddania centralnego lotniska odsuwa się w czasie, pełnomocnik rządu ds. CPK uważa, że konieczny jest powrót do zaniechanych przez poprzedni rząd inwestycji w mazowieckie lotniska.
— Nawet gdybyśmy w urealnionym harmonogramie planowali budowę lotniska centralnego, to konieczne jest zwiększenie obsługi pasażerskiej na Lotnisku Chopina i zdjęcie zaciągniętych osiem lat temu hamulców inwestycyjnych w Modlinie. Projekty wstrzymano przez wiarę w nierealne harmonogramy budowy CPK. Potrzebne jest również wsparcie dla lotniska w Radomiu, bo jestem zwolennikiem wykorzystania potencjału całej infrastruktury, nawet tej, która powstała na podstawie wątpliwych uzasadnień. To już powinno być zrobione. Właśnie to jeden z moich największych zarzutów do poprzedników: nie patrzyli na sprawy realnie, a to odebrało nam komfort wyboru i planowania. W 2019 r. decyzje o dokończeniu modernizacji Lotniska Chopina zostały wstrzymane i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy — rozkłada ręce Maciej Lasek.
Przypomniał, że w 2018 r. była koncepcja budowy pirsu południowego i rozszerzenie obsługi pasażerów spoza Schengen do rozbudowanego pirsu północnego na stołecznym lotnisku.Tymczasem jego zdaniem projekt rozwoju transportu lotniczego w Polsce powinien być oparty na synergii lotniska centralnego i lotnisk regionalnych.
— Trzeba przygotować rozwiązania, które pomogą rozwijać się Polskim Liniom Lotniczym LOT. Mam jednak wątpliwości co do prognoz. IATA najpierw szacowała ruch tranzytowy na lotnisku centralnym na 19 mln pasażerów, potem obniżyła go o 25 proc. — do 14 mln. Rozwój LOT-u zależy od liczby samolotów. W jednej z prognoz IATA w 2028 r. LOT miał mieć 148 samolotów, w tym 36 dreamlinerów, czyli ponad dwa razy więcej niż dzisiaj. Natomiast we wrześniu 2023 r. LOT przedstawił plany, że do 2028 r. będzie mieć tylko 109 samolotów, o 39 mniej. Nie po to buduje się lotnisko centralne, żeby narodowy przewoźnik nie był na nim linią czołową, a to nam grozi, jeśli LOT będzie miał za mało maszyn — mówi Maciej Lasek.
Trzeba wszystko policzyć
Podkreśla, że projekt centralnego lotniska trzeba zrobić rozsądnie.
— Chciałbym, żeby decyzje o kolejnych działaniach dotyczących wykorzystania potencjału lotnisk regionalnych i potrzeb lotniska centralnego były rzetelnie skalkulowane. CPK przedstawiano jako drugą Gdynię. W lotnictwie nie potrzebujemy drugiej Gdyni. Gdy ją budowano, Polska nie miała żadnego portu morskiego. Dziś ma 15 lotnisk, w tym centralne — podkreśla Maciej Lasek.
Zaleca też rozwagę przy decyzjach dotyczących kolei dużych prędkości.
— Mamy lepiej lub gorzej funkcjonującą sieć kolei, którą na pewno można przyspieszyć. Należy zastosować prosty model: o ile krócej pojedziemy, ile na to wydamy i ilu pasażerów na tym skorzysta. Koleje dużych prędkości są drogie, budowa 1 km to średnio 100 mln zł. Chciałbym poznać opinie specjalistów, którzy powiedzą: w tę linię warto inwestować, w tę w następnej dekadzie albo później, a ta nie ma żadnego uzasadnienia, bo lepiej zmodernizować istniejącą — mówi Maciej Lasek.