Globalne rynki ropy naftowej stoją w obliczu deficytu w wysokości 1,2 mln baryłek dziennie w drugiej połowie 2023 r. po zeszłotygodniowych zapowiedziach liderów OPEC+, że przedłużą cięcia do końca roku, jak przekazał Bloomberg. O ile deficyt jest mniejszy niż prognozowano w sierpniu, w dalszym ciągu stwarza ryzyko dla konsumentów.
Zacieśnienie w drugiej połowie roku
Zapasy ropy zostaną poważnie uszczuplone, nawet jeśli obaj producenci złagodzą ograniczenia na początku 2024 r. To z kolei sprawi, że ceny będą podatne na wahania. Kontrakty terminowe na ropę Brent podrożały we wtorek do 10-miesięcznego maksimum powyżej 92 USD za baryłkę.
“Rynek zacieśni się w drugiej połowie roku” - powiedział Toril Bosoni, szef działu rynku ropy w MAE. “Według wstępnych danych już w sierpniu globalne zapasy ropy spadły o 75 mln baryłek” - zwrócił uwagę.
Największy deficyt od dekady?
Saudyjczycy i inne kraje OPEC+ utrzymują, że ich interwencje mają na celu zrównoważenie rynków, ale z samych danych grupy wynika, że dziura w podaży w trzecim kwartale pogłębi się do największego poziomu od co najmniej dekady, czyli ponad 3 mln bpd.
“Zapasy ropy będą na niekorzystnie niskim poziomie, co zwiększy ryzyko kolejnego gwałtownego wzrostu zmienności, który nie byłby w interesie ani producentów ani konsumentów biorąc pod uwagę niestabilne środowisko gospodarcze” - stwierdziła MAE.