Województwo małopolskie otrzyma dodatkowo około 500 mln zł w ramach dofinansowania z Unii Europejskiej dla polskich regionów w latach 2007-2013 - poinformował w czwartek wicemarszałek województwa Zbysław Owczarski (PiS).
"Wiceminister rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński upoważnił mnie do poinformowania, że Małopolska otrzyma dodatkowe kilkaset milionów złotych z tzw. przelicznika inflacyjnego na dofinansowanie tzw. projektów priorytetowych zgłoszonych przez zarząd województwa do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego" - powiedział Owczarski dziennikarzom.
Jak przyznał, będzie to swoista rekompensata rządu dla Małopolski, za przyjęcie przez rząd 1 sierpnia niekorzystnego dla tego województwa algorytmu podziału 16 mld euro dofinansowania z UE dla polskich regionów w latach 2007-2013.
Algorytm ten pozbawił Małopolskę około 300 mln euro co oznacza, że województwo to otrzyma najniższą kwotę w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Zgodnie z tym przelicznikiem region małopolski otrzyma 1,147 mld euro unijnego wsparcia.
Według oceny wicemarszałka, małopolskie samorządy posiadają wiele ciekawych i dobrze przygotowanych projektów, dlatego absorpcja unijnych pieniędzy powinna być wysoka.
Przyjęty przez rząd tzw. wariant pierwszy zakłada, że 80 proc. unijnego wsparcia przypadnie wszystkim województwom - odpowiednio do liczby ludności. Pozostałe 20 proc. kwoty otrzymają te województwa, w których poziom PKB na jednego mieszkańca jest niższy od 80 proc. średniej krajowej, a bezrobocie jest wyższe od 150 proc. średniej krajowej.
Zgodnie z tym algorytmem regiony najbardziej uprzywilejowane w podziale środków, otrzymają prawie ponad 2-razy więcej pieniędzy na mieszkańca niż regiony o najniższym poziomie wsparcia. Obok Małopolski są to m.in. województwa: śląskie, łódzkie i wielkopolskie.
Spór o sposób podziału dofinansowania z UE dla polskich regionów był jedną z przyczyn rozpadu dotychczasowej koalicji PiS, PO, LPR i Wspólnota Małopolska w sejmiku województwa małopolskiego, z której usunięto PO. W sprawie rozdziału unijnych pieniędzy ostro protestował marszałek województwa Janusz Sepioł (PO).
Jego zdaniem o wiele bardziej sprawiedliwe były pozostałe dwa rozważane przez rząd algorytmy: tzw. metoda berlińska stosowana przez UE opierająca się na wielkości PKB na mieszkańca lub algorytm uwzględniający liczbę ludności (60 proc. wagi) oraz PKB na mieszkańca (40 proc. wagi).