Mały boom konsumpcyjny już budzi nadzieje wśród inwestorów

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2023-12-11 20:00

Z cyklicznego punktu widzenia obecnie polską gospodarkę w górę ciągnie ożywienie konsumpcji, a w dół kontrakcja eksportu. To pierwsze zjawisko jest bardzo dynamiczne, a wkrótce może dostać dodatkowego wiatru w żagle przez podwyżki płac i transferów. Wśród inwestorów giełdowych zaczęło się pozycjonowanie pod możliwy mały boom konsumpcyjny. Spółki z dużą ekspozycją na wydatki konsumentów mocno zyskują – dotyczy to szczególnie odzieży.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W związku ożywieniem konsumpcji w Polsce zainteresowało mnie, którą spółkę możemy potraktować jako reprezentanta konsumenta. Jest to VRG (właściciel takich marek, jak Vistula, Wólczanka, Bytom czy W. Kruk). To ta spółka cechuje się najwyższą korelacją dynamiki przychodów z dynamiką konsumpcji ze wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu WIG. W ostatnich miesiącach widać było wyraźnie przyspieszenie jej obrotów. Jeszcze w miesiącach letnich wykazywały realnie dynamikę w okolicach -15 proc. r/r, a w listopadzie było to ponad 1 proc. na plusie (dane realne, korygowane o wskaźnik inflacji). Pewne znaczenie może tu mieć fakt, że pogoda w tym roku kształtuje się nieco inaczej niż w zeszłym, więc efekty sezonowe mogą oddziaływać inaczej. Ożywienie jest jednak spójne z tym, co pokazuje otoczenie makroekonomiczne.

Inwestorzy reagują. Akcje VRG zyskały w ciągu miesiąca 15 proc. wobec 7 proc. wzrostu dla szerokiego indeksu WIG. Wyraźnie lepsze nastroje widać też wokół innych spółek odzieżowych: LPP czy CCC. Ożywienie gospodarcze nie jest oczywiście jedynym czynnikiem. Dla niektórych spółek ważny jest fakt, że gwałtowne umocnienie złotego obniża ceny importu i innych kosztów ponoszonych za granicą.

Ożywienie konsumpcji nie jest niczym nadzwyczajnym, musiało nadejść po okresie bezprecedensowych spadków. Wstrząsy surowcowe na świecie wygasły, inflacja zmalała, realne dochody rosną, a za nimi idą wydatki. Ten ciąg zdarzeń był łatwy do przewidzenia.

To, co może stanowić pozytywne zaskoczenie, to skala ożywienia. W trzecim kwartale dynamika konsumpcji prywatnej w gospodarce podniosła się do +0,8 proc. r/r wobec niemal -3 proc. w drugim kwartale. Bank centralny przewidywał, że dodatnia dynamika konsumpcji pojawi się dopiero w pierwszych miesiącach 2024 r. Ożywienie przyszło zatem pół roku wcześniej, niż przewidywano.

Jednocześnie lista czynników podbijających wydatki gospodarstw domowych rośnie. Na rynku pracy widać bardzo wysoką dynamikę realną płac oraz pewne symptomy poprawy popytu na pracowników. Inflacja podąża ścieżką niższą od oczekiwań, co szybciej uwalnia potencjał zakupowy. Wkrótce wejdą w życie podwyżki płac dla nauczycieli zapowiedziane przez nową koalicję rządową. Do tego dochodzą zmiany ustalone jeszcze przez poprzedni rząd na styczeń 2024 r.: wysoka podwyżka płacy minimalnej oraz wzrost transferu na dzieci z 500 do 800 zł.

Wszystko to może ułożyć się w mały boom konsumpcyjny. Do tego muszą jednak zostać spełnione pewne warunki. Recesja eksportu nie może przełożyć się na szersze pogorszenie nastrojów biznesowych i zatrudnienia. Inflacja musi kontynuować trend spadkowy, a jej uporczywość musi być niska, by nie zmuszać banku centralnego do wydłużania okresu wysokich stóp procentowych (lub wręcz podwyżek stóp). Nastroje na rynkach finansowych muszą być na tyle dobre, by zapewnić wysoki popyt na potężne emisje polskich obligacji skarbowych nadchodzące w najbliższym roku, bo bez tego rząd będzie musiał zaciskać pasa. Przy korzystnych wiatrach i spełnieniu tych warunków najbliższy rok może być naprawdę dobry.